nt_logo

Pavlović o wyznaniach Wendzikowskiej. "Teraz trochę nie ma sensu"

Weronika Tomaszewska

04 października 2022, 19:19 · 3 minuty czytania
Anna Wendzikowska wysunęła ostatnio poważne oskarżenia w kierunku swojego byłego pracodawcy. Wyznała, że była "poniżana i gnębiona". Wiele kolegów i koleżanek z branży stanęło murem za dziennikarką. Teraz głos w tej sprawie zabrała Iwona Pavlović.


Pavlović o wyznaniach Wendzikowskiej. "Teraz trochę nie ma sensu"

Weronika Tomaszewska
04 października 2022, 19:19 • 1 minuta czytania
Anna Wendzikowska wysunęła ostatnio poważne oskarżenia w kierunku swojego byłego pracodawcy. Wyznała, że była "poniżana i gnębiona". Wiele kolegów i koleżanek z branży stanęło murem za dziennikarką. Teraz głos w tej sprawie zabrała Iwona Pavlović.
Iwona Pavlović zabrała głos ws. afery mobbingowej. Fot. TRICOLORS/EAST NEWS // Fot.Wojciech Olkusnik/East News
  • Anna Wendzikowska odeszła z TVN po 15 latach pracy w popularnej śniadaniówce
  • Z jej relacji na Instagramie wynika, że była ofiarą mobbingu
  • Większość znanych osób wsparło dziennikarkę, m.in. Karolina Korwin-Piotrowska czy Monika Richardson
  • Nie wszyscy jednak odnoszą się z pełną wyrozumiałością do zachowania celebrytki. W takim tonie wypowiedziała się Agnieszka Fitkau-Perepeczko, a teraz Ivona Pavlović

Anna Wendzikowska pracowała w "Dzień Dobry TVN" od 2007 roku. Na antenie śniadaniówki przeprowadzała wywiady z zagranicznymi celebrytami, aktorami i twórcami. Kilka tygodni po ogłoszeniu zakończenia współpracy ze stacją, dziennikarka zdobyła się na odważne wyznanie na swoim instagramowym profilu.

Czytaj także: Wendzikowska przerywa milczenie ws. odejścia z TVN. Padły oskarżenia o mobbing

"Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam o pracę. Nigdy 'gwiazda z telewizji', a ja byłam traktowana, jak dziewczynka z podstawówki, którą co chwilę bije się po łapkach za każde niedociągnięcie" – zwierzyła się.

Stacja zareagowała na to, dodając komentarz, w którym przyznała, że "zdarzały się sytuacje, które nie powinny mieć miejsca w dobrze zarządzanej, przyjaznej firmie". Publikacja Wendzikowskiej ciągle wywołuje wielkie emocje. Agnieszka Woźniak-Starak podziękowała koleżance po fachu za interwencję w tej sprawie.

Karolina Korwin-Piotrowska zaznaczyła, że ta postawa Wendzikowskiej może być przełomowa i zachęciła też innych, aby mówili o tym głośno, jeśli mają podobne doświadczenia. Z kolei Monika Richardson opisała, co miało ją spotkać, gdy pracowała w jednej ze stacji należących do grupy TVN.

"Miałam swój epizod w telewizji TTV, której ówczesna szefowa jest dzisiaj wysoko postawioną postacią w grupie. Zrezygnowałam nagle, w połowie ramówki, czym wzbudziłam święte oburzenie dyrekcji. I słusznie, to było nieprofesjonalne. Powód: już nie mogłam dłużej wytrzymać. Teksty typu: 'nikt cię już nie lubi', 'rozmieniałaś się na drobne', 'twoje małżeństwo (z Zamachowskim – przyp. red.) sprawiło, że widzowie cię znienawidzili' były na porządku dziennym" – wymieniała.

Pojawił się też komentarz Agnieszki Perepeczko, która jest doświadczoną aktorką od wielu lat działająca w show-biznesie. Gwiazda odniosła się do wpisu Wendzikowskiej, lekceważąc jego wydźwięk i ignorując bolesne doświadczenia dziennikarki.

80-letnia aktorka przywołała w swoim wpisie wspomnienie, kiedy to "tego rodzaju" mobbing był codziennością. Złe traktowanie pracowników było na porządku dziennym. "Jak się szło na rozmowę do teatru, to zdarzało się, że dyrektor tegoż mówił... Będzie łóżeczko, będzie etacik..." – przyznała

Perepeczko w poście dostępnym tylko dla znajomych potępiła dziennikarkę za to, że tak długo milczała. "Co to znaczy doświadczyła mobbingu? I dlaczego cicho siedziała do tej pory? Co jej robili? Niech mi ktoś wytłumaczy! WAP" – napisała aktorka na swoim Facebooku.

Pavlović zabrała głos po wyznaniu Wendzikowskiej. "Trzeba o tym mówić od razu"

Swoje zdanie wyraziła też teraz Iwona Pavlović. Jurorka "Tańca z gwiazdami" pracuje obecnie w Polsacie, jednak swego czasu zatrudniał ją TVN. Oceniała taneczne popisy par aż przez 13 edycji show, zanim program trafił do konkurencji. – Uważam, że prawda zawsze się obroni. Tylko martwią mnie takie sytuacje, że one zawsze wychodzą po latach pracy współpracy, ktoś z czegoś rezygnuje i wtedy od razu o tym mówi. Natomiast uważam, że trzeba o tym mówić, ale od razu. Dziś, teraz, a nie wtedy, gdy to jest przedawnione. Bo to trochę nie ma sensu – stwierdziła w rozmowie z Jastrząb Post. – Potem to staje się mniej wiarygodne, bo jest to odbierane, że ktoś np. zostaje wyrzucony z pracy i potem się mści. A może powinno być to bardziej wiarygodne. Ale z drugiej strony rozumiem, że kiedy dochodzą takie złe sytuacje, to dane osoby mogą się bać. Ale z drugiej strony czego się boją? Utraty pracy? Moim marzeniem by było, żebyśmy mówili o tym od razu – dodała.