nt_logo

To prawko stało się hitem internetu. Kierowca miał uprawnienia na wszystko, ale był "mały" problem

Bartosz Godziński

06 października 2022, 11:31 · 3 minuty czytania
Policjanci zatrzymali we Wrocławiu kierowcę do rutynowej kontroli i przetarli oczy ze zdziwienia, gdy ten pokazał dokumenty. Okazało się, że był prawdziwym "łowcą kategorii". Miał je dosłownie wszystkie: od A do T. Problem w tym, że prawo jazdy było podróbką i do tego słabo wydrukowaną.


To prawko stało się hitem internetu. Kierowca miał uprawnienia na wszystko, ale był "mały" problem

Bartosz Godziński
06 października 2022, 11:31 • 1 minuta czytania
Policjanci zatrzymali we Wrocławiu kierowcę do rutynowej kontroli i przetarli oczy ze zdziwienia, gdy ten pokazał dokumenty. Okazało się, że był prawdziwym "łowcą kategorii". Miał je dosłownie wszystkie: od A do T. Problem w tym, że prawo jazdy było podróbką i do tego słabo wydrukowaną.
Policjanci zatrzymali kierowcę, który miał rzekomo uprawnienia na dosłownie wszystkie pojazdy. Prawko jednak było podróbką Fot. PIOTR JEDZURA/REPORTER, wroclaw.policja.gov.pl/
  • Drogówka z Wrocławia zatrzymała 41-letniego kierowcę do kontroli. Był pijany, nie miał ważnych badań technicznych, a do tego posługiwał się podrobionym prawkiem
  • Dokument zakupił w Ukrainie, bo swoje prawo jazdy stracił. Wzór podróbki różnił się od oryginału
  • Kierowca trafił do aresztu. Za posługiwanie się fałszywym dokumentem grozi nawet 5 lat więzienia

"Interwencja już od samego początku okazał się być daleka od zwykłej kontroli drogowej. Po opuszczeniu szyby, z wnętrza auta wydobyła się charakterystyczna, silna woń alkoholu. Źródłem tego zapachu okazał się 41-letni kierujący, u którego badanie Alcosensorem wykazało ponad 0,3 promila alkoholu w organizmie" - czytamy na stronie wrocławskiej policji.

Kierowca miał podróbkę ukraińskiego prawa jazdy. W oczy szczególnie rzucił się kolor lewego dokumentu.

Pijany kierowca? Dzień jak co dzień. Niestety. 41-letni mieszkaniec Świdnicy w ogóle jednak nie powinien jeździć. Auto było w złym stanie (pewnie to przykuło uwagę policjantów), miało różne rozmiar opon, a do tego nie przeszło aktualnych badań technicznych. No i jeszcze to lewe prawko, które stało się hitem sieci.

Posiadanie uprawnień na wszystkie możliwe pojazdy oczywiście jest możliwe. Podrobiony dokument różnił się jednak od obowiązującego wzoru. Na przykład przy kategorii T powinien być symbol ciągnika (wcześniej było tam też puste pole). Jeśli mówimy o prawku zrobionym w Polsce. Kierowca przyznał się, że podróbkę kupił Ukrainie, bo jego prawo jazdy zatrzymała mu policja.

Wzór ukraińskiego prawo jazdy faktycznie ma podobne symbole przy literach kategorii. Podróbka miała naśladować dokument obowiązujący od 2014 roku (od 2021 roku jest nowy wzór, ale jeszcze można się posługiwać tym starszym). Najbardziej w oczy rzuca się kolor - 41-latek miał jakby wyblakły dokument. Oryginał powinien być niebieski.

Policjanci sprawdzili też prawko lampą UV i nie miało odpowiednich zabezpieczeń, a sam druk był niskiej jakości. Mężczyzna trafił do aresztu, a o jego dalszym losie zdecyduje sąd.

Co grozi za fałszywe prawo jazdy? Ukraińską podróbkę można kupić za niecałe 3 tys. zł

Najnowszy wzór polskiego prawa jazdy został wprowadzony w 2019 roku. Największa zmiana dotyczy miejsca zamieszkania - już teraz nie jest podawane na dokumencie (podobnie jak na nowych dowodach). Wszystkie wcześniej wydane prawa jazdy zachowują swoją ważność i nie musimy ich wymieniać - do czasu. Okres ważności prawa jazdy to 15 lat, a dla kierowców zawodowych: 5 lat.

Podrabianie podrabianych dokumentów to rzecz jasna niezły biznes. "Gazeta Pomorska" pisała w 2020, że ukraińskie prawko można kupić przez pośrednika w Holandii w 12 dni. Prawo jazdy kategorii B to koszt 2800 zł. Za posługiwanie się fałszywym dokumentem może jednak grozić więzienie.

"Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5" - czytamy na stronie policji. Mówi o tym art. 270 par. 1 kodeksu karnego.