Mirosława Stachowiak-Różecka.
Mirosława Stachowiak-Różecka. Fot. Zrzut ekranu z YT/Onet
Reklama.
  • Kwestia podwyżek prądu i wysokich cen surowców rozgrzewa debatę publiczną do czerwoności
  • Tak też było w programie "6. dzień tygodnia w Radiu ZET", podczas którego Krzysztof Bosak starł się słownie z Mirosławą Stachowiak-Różecką
  • Po jednym z pytań zapadła wymowna cisza, bo posłanka PiS uparcie nie chciała odpowiedzieć
  • Trudny temat podwyżek cen energii

    Wszystko wskazuje na to, że tegoroczna jesień i zima będzie ciężkim czasem dla Polaków. Ceny za energię idą w górę, na rynku brakuje też surowców takich jak węgiel, przez co wiele osób z trwogą patrzy w przyszłość.

    Problem z cenami energii podejmują w swoich dyskusjach również politycy. Rząd szuka sposobów na poprawienie sytuacji, jednak jak na razie nie zaproponował nic, co by w pełni zadowoliło Polaków.

    Ta kwestia została podniesiona w programie Andrzeja Stankiewicza "6. dzień tygodnia w Radiu ZET". W studiu doszło nawet do ostrej wymiany zdań między posłem Konfederacji Krzysztofem Bosakiem a posłanką PiS Mirosława Stachowiak-Różecką.

    Kłótnia o węgiel w Radiu ZET

    Mirosława Stachowiak-Różecka podczas dyskusji stwierdziła, że ceny prądu są skorelowane z systemem handlowania emisjami dwutlenku węgla, który jest "bardzo liberalny". Po czym tradycyjnie chciała zrzucić odpowiedzialność za obecną sytuację na rząd Platformy Obywatelskiej.

    – PO nie chciała nad tym systemem pracować i go zmienić. Dziwię się, że liderzy w Europie nie chcą nad tym pracować. W przyszłym tygodniu zostaną zaprezentowane rozwiązania, które pomogą również samorządom – stwierdziła.

    Przypominamy, że w poniedziałek Jacek Sasin zaproponował już jedno rozwiązanie samorządowców, które spotkało się z dużą krytyką. Minister aktywów państwowych wezwał samorządy do zaangażowania się w sprzedaż węgla m.in. poprzez spółki komunalne.

    – Król jest nagi – powiedział podczas dyskusji w studiu Radia ZET Robert Biedroń. – PiS nie dowiózł tego, co jest w ich obowiązku. Dzisiaj CBOS podaje, że kilkadziesiąt proc. polskich rodzin nie ma zapasów węgla na zimę. Wiemy, że go nie będzie. To niesprawiedliwe, żeby przerzucać tego gorącego kartofla na mieszkańców – dodał.

    Po tym pytaniu Bosaka zapadła wymowna cisza

    Potem Krzysztof Bosak stwierdził, że "jeśli samorządowcy zaczną się boksować z rządem, to dla rządzących będzie to idealna sytuacja". – Jeżeli węgla zabraknie, to ze strony rządu łatwiej podzielić się odpowiedzialnością z jednostkami samorządu terytorialnego, niż wziąć to na siebie – dodał.

    Po czym przypomniał, że rząd, dużo wcześniej niż inne kraje wprowadził embargo na rosyjski węgiel. Następnie doszło do gorącej wymiany zdań.

    – Jeśli mówi pan, że to błąd, że zdecydowaliśmy się na embargo węgla z Rosji, to jest ten sam głos, który wspiera Niemców i głosy związane z Nord Stream 2, to taka sama polityka — rzuciła Stachowiak-Różecka w kierunku Bosaka.

    – A to dlaczego nie zablokowaliście importu ropy z Rosji? – zapytał polityk Konfederacji. Jednak posłanka nie wiedziała, co odpowiedzieć. Po długiej ciszy Bosak posanowił odpowiedzieć więc sam sobie. – Bo to jest dla Polaków nieopłacalne, boicie się buntu w społeczeństwie – ocenił.