Sytuacja za naszą wschodnią granicą jest nadal bardzo napięta. Rosjanie tylko w poniedziałek przeprowadzili ataki na wiele miejsc w Ukrainie. Są ranni i zabici. Tymczasem w Polsce rząd sprawdza, jak wygląda sytuacja ze schronami. MSWiA zapewnia, że to działanie rutynowe i wcześniej zaplanowane.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
MSWiA przekazało, że we wszystkich komendach powiatowych straży pożarnej rozpoczęto właśnie inwentaryzację stanu schronów i miejsc schronienia
Wcześniej rządzący zdecydowali również o dystrybucji do gmin tabletek z jodkiem potasu z rządowych rezerw strategicznych
Władze zapewniają, że to standardowe procedury i Polacy nie mają się czego obawiać
Wiceszef MSWiA poinformował w poniedziałek na antenie Polsat News, że kontrola stanu schronów i miejsc schronienia jest działaniem związanym z podstawami ochrony ludności i obrony cywilnej.
Strażacy skontrolują dostępne w Polsce schrony i miejsca schronienia
– We wszystkich komendach powiatowych straży pożarnej rozpoczęto właśnie inwentaryzację stanu tych schronów i miejsc schronienia – wyjaśnił Maciej Wąsik.
W Polsce jest 62 tysiące takich obiektów. – Przynajmniej tak zadeklarowały jednostki tym zarządzające, w głównej mierze samorządy. Strażacy sprawdzają, w jakim są stanie, czy są wyposażone, czy są zdolne do użytku. Jeśli nie, to będziemy podejmować działania, żeby je przystosować do użytku – wskazał wiceminister.
Polityk dodał także, że "przygotowujemy się na najczarniejsze scenariusze". – Jesteśmy do nich przygotowani, choć istnieje małe prawdopodobieństwo, że one nastąpią – zastrzegł.
Wąsik po raz kolejny zapewnił także, że Polska nie jest zagrożona. – Jesteśmy w NATO, jesteśmy częścią Unii Europejskiej. Nie jesteśmy uczestnikami tej wojny, choć mocno wspieramy Ukrainę, ale Polska jest krajem bezpiecznym – podkreślił.
Straż zajęła się dystrybucją tabletek z jodkiem potasu
Dodajmy, że we wrześniu, w związku z informacjami medialnymi dotyczącymi walk w rejonie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w Ukrainie, ruszyła w Polsce dystrybucja tabletek z jodkiem potasu z rządowych rezerw strategicznych. To działania z zakresu zarządzania kryzysowego i ochrony ludności. Na razie tabletki są dystrybuowane do komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej.
MSWiA przekonuje, że jest to standardowa procedura, przewidziana w przepisach prawa i stosowana na wypadek wystąpienia ewentualnego zagrożenia radiacyjnego. Jednocześnie resort zapewnia, że obecnie takie zagrożenie nie występuje, a sytuacja jest na bieżąco monitorowana przez Państwową Agencję Atomistyki.
Nie wolno zażywać profilaktycznie jodku potasu
Resort podkreśla też, że sytuacja jest monitorowana, a leku z rezerw wystarczy dla wszystkich Polaków. "Służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa są w ciągłej gotowości, a odpowiednia ilość jodku potasu jest zabezpieczona dla każdego, kto będzie tego potrzebował" – przekazało niedawno MSWiA.
Ministerstwo przestrzega jednocześnie przed profilaktycznym przyjmowaniem jodku potasu na własną rękę. Ten znika z aptek wykupywany przez tych, którzy chcą się sami zabezpieczyć.
Na razie lek z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych trafił do komend powiatowych PSP, a stamtąd ma być dalej rozdysponowany przez strażaków do poszczególnych gmin.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.