W poniedziałek wieczorem przed ambasadą Rosji w Warszawie zebrali się Polacy i Ukraińcy, aby zaprotestować w związku z atakami w Ukrainie, które miały miejsce w poniedziałek. Wojsko Władimira Putina po raz kolejny pokazało tego dnia, że za nic ma życie bezbronnych cywilów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W poniedziałek doszło do brutalnych ataków wobec wielu cywilnych celów w Ukrainie
Z tego powodu przed ambasadą Rosji w Warszawie zorganizowano tego dnia manifestację
W poniedziałek przed ambasadą Rosji w Warszawie zebrał się tłum Polaków i Ukraińców, którzy chcieli wyrazić swoją złość po poniedziałkowych atakach w Ukrainie, w których zginęło co najmniej 10 osób, a wielu zostało rannych. – Terroryści! – skandował tłum.
Zebrani przynieśli ze sobą zarówno polskie, jak i ukraińskie flagi, w tym jedną ogromną, którą niósł tłum protestujących.
Tłum przed ambasadą Rosji w Warszawie
Słychać było także gromkie okrzyki, takie jak na przykład: "Slava Ukraini!". Demonstranci przynieśli też plakaty z hasłami jak: "Russia is a terrorist state" czy "Putin chu***".
W opisie wydarzenia, które jest dostępne w mediach społecznościowych, możemy przeczytać m.in.:
"Żądamy usunięcia rosyjskich dyplomatów z Polski. Żądamy od polskiego rządu i całego Zachodu przekazania Ukrainie tylu myśliwców i czołgów, ile tylko mamy przy zapewnieniu bezpieczeństwa granicy z Rosją i Białorusią. Żądamy wsparcia Ukrainy każdym możliwym systemem ochrony przeciwlotniczej, aby była w stanie zabezpieczyć także miasta odległe od frontu. Żądamy, aby rząd wreszcie zajął się uchodźcami i uchodźczyniami z Ukrainy, bo ten dzień jak żaden inny pokazuje, że żadna część Ukrainy nie jest bezpieczna".
W związku ze zgromadzeniem kierowcy musieli liczyć się z utrudnieniami. "W związku ze zgromadzeniem pod Ambasadą Rosji wyłączony został ruch na ul. Belwederska oraz Al. Ujazdowskie. Wyłączenia podyktowane są względami bezpieczeństwa uczestników. Na miejscu działają m.in. policjanci KRP Warszawa I oraz WRD" – podała wieczorem na Twitterze stołeczna policja.
W poniedziałek o poranku Rosja zaatakowała z powietrza liczne cele w Ukrainie. Zginęło co najmniej 10 osób, jest też wielu rannych.
Zełenski: Rosja to państwo terrorystyczne
"Świat po raz kolejny zobaczył prawdziwe oblicze państwa terrorystycznego, które zabija naszych ludzi – na polu bitwy i w spokojnych miastach. Kraj, który swój prawdziwy krwawy cel zasłania rozmowami o pokoju. To dowodzi, że wyzwolenie Ukrainy jest jedyną podstawą pokoju i bezpieczeństwa" – ocenił te ataki prezydent kraju Wołodymyr Zełenski.
Poniedziałkowe ataki w Ukrainie potępiły władze UE, ale też poszczególne kraje w tym oczywiście Polska, Francja czy Niemcy. Władze w Berlinie poinformowały jednocześnie, że Niemcy dostarczają właśnie do Ukrainy pierwszy z czterech systemów obrony powietrznej IRIS-T SLM. "Rosyjskie ataki na Kijów i inne miasta pokazują, jak ważna jest zdolność obrony przeciwlotniczej dla samoobrony Ukrainy" – podkreślono w stanowisku Bundeswehry.
Także władze USA wydały oświadczenie po atakach. Biały Dom przekazał, iż prezydent Joe Biden potępia uderzenia rakietowe wobec Ukrainy. Zdaniem amerykańskiego przywódcy te ataki nie służą żadnemu celowi wojskowemu i ponownie pokazały "całkowitą brutalność nielegalnej wojny Władimira Putina wobec narodu ukraińskiego".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.