Rząd Prawa i Sprawiedliwości przekonuje Polaków, że domaga się od Berlina reparacji za II wojnę światową. W tej sprawie wysłano już nawet notę dyplomatyczną. Jak się jednak okazuje, nie pada tam słowo...reparacje.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
1 września Jarosław Kaczyński ogłosił kwotę, jakiej Polska chce od Berlina za straty poniesione podczas II wojny światowej. Chodzi o ponad 6 bln złotych
Rząd w Berlinie dostał już notę dyplomatyczną w tej sprawie. Ale jak dowiedzieli się politycy opozycji, którzy udali się do MSZ, aby to sprawdzić, nie padło tam słowo reparacje
We wtorek posłowie Paweł Kowal, Dariusz Rosati i Bartłomiej Sienkiewicz udali się z kontrolą poselską do MSZ, aby zobaczyć wspomnianą notę dyplomatyczną.
W nocie dyplomatycznej nie padło słowo "reparacje"
To się jednak nie udało, gdyż jak powiedział mediom Sienkiewicz, wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk zażądał od posłów "podpisania kuriozalnego oświadczenia o zachowaniu tajemnicy państwowej". – To pismo jest skandaliczne z wielu powodów, ponieważ noty dyplomatyczne nie są dokumentami tajnymi – wskazał polityk.
To jednak nie wszystko. Politycy dowiedzieli się w MSZ, że Polska wcale nie wystąpiła o reparacje. – Z ust pana ministra Wawrzyka dowiedzieliśmy się, że Polska nie występuje o reparacje i że w tekście tej noty to słowo się nie znajduje - poinformował media Dariusz Rosati.
– Dowiedzieliśmy się także, że nota została złożona bez załączników, w szczególności nie został dołączony raport przygotowany przez posła Arkadiusza Mularczyka i jego ekipę – przekazał.
Polska według prawa zrzekła się reparacji od Niemiec
Jest jednak inny – ważniejszy – traktat o ostatecznym uregulowaniu w odniesieniu do Niemiec. To umowa międzynarodowa nazywana "Traktatem 2+4" z 1990 roku, a więc z czasu, kiedy Polska była już wolnym krajem.
Ponad połowa Polaków chciałaby, aby nasz kraj dostał reparacje
Po latach obecna europosłanka PiS zasugerowała, że takiego dokumentu nie podpisała. Nie jest to jednak prawdą. Portal Gazeta.pl dotarł jednak do skanu odpowiedzi Anny Fotygi z listopada 2006 roku. Z treści pisma wynika, że była szefowa MSZ złożyła na nim swój podpis.
Co jednak Polacy sądzą o reparacjach? Sondaż przeprowadzony przez rządowe Centrum Badania Opinii Społecznej ujawnił, że ponad połowa, bo 57 proc., Polaków chciałaby wypłaty takiego odszkodowania. Przeciwnych było z kolei 33 proc. ankietowanych, a 10 proc. nie miało zdania.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.