16 lat temu ówczesna szefowa MSZ Anna Fotyga w odpowiedzi na poselską interpretację stwierdziła, że... Polska zrzekła się reparacji wojennych od Niemiec. Po latach obecna europosłanka PiS zasugerowała, że takiego dokumentu nie podpisała. Dziennikarze dotarli jednak do skanu pisma z 2006 roku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Rząd polski wielokrotnie stwierdzał, że problem realizacji uprawnień reparacyjnych Polski od Niemiec jest zamknięty" – informowała Anna Fotyga z PiS
Słowa byłej szefowej MSZ w rządzie Jarosława Kaczyńskiego przypomniano na początku września w publicznej dyskusji nad tym, czy PiS swoich roszczeń wobec Niemiec używa tylko do wewnętrznej polityki
Obecna europosłanka zasugerowała, że nic nie podpisywała ws. reparacji, ale właśnie ujawniono skan pisma z jej parafką
"Stanowisko polskiej doktryny prawa międzynarodowego w przeważającej mierze jest jednoznaczne i nie pozostawia wątpliwości co do faktu zrzeczenia się przez Polskę reparacji od Niemiec" – tak w 2006 roku stwierdziła Anna Fotyga, ówczesna szefowa MSZ w rządzie Jarosława Kaczyńskiego.
Anna Fotyga twierdziła, że nic nie podpisywała ws. reparacji
Te słowa padły w odpowiedzi polityczki na interpelację poselską. W dalszej części stwierdziła, jak władze podchodziły przez lata do tego tematu. "W latach późniejszych rząd polski wielokrotnie stwierdzał, że problem realizacji uprawnień reparacyjnych Polski od Niemiec jest zamknięty" – pisała.
Słowa Fotygi sprzed 16 lat przypomniano na początku września w publicznej dyskusji nad tym, czy PiS swoich roszczeń wobec Niemiec używa tylko do wewnętrznej polityki. Wypowiedź minister spraw zagranicznych podczas pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości przytoczył portal Gazeta.pl.
Po publikacji artykułu Anna Fotyga wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że "nigdy nie wyrażała przywołanych poglądów". Dodała, że słowa w odpowiedzi z 2006 roku nie znalazły się "za jej wiedzą i zgodą potwierdzoną własnoręcznym podpisem".
Europosłanka poinformowała również, że "próbując wyjaśnić sprawę, występuje o udostępnienie skanów dokumentów zarówno do MSZ, jak i do Kancelarii Sejmu". Mija prawie miesiąc, a Fotyga nie poruszyła tej kwestii w żaden sposób.
Świadczą o tym parafki, znajdujące się na każdej stronie, które są podobne do tych, jakie można znaleźć m.in. na oświadczeniach majątkowych europosłanki. Co więcej, jak zaznacza portal, z dokumentu nie wynika również, by w zastępstwie i z upoważnienia Fotygi dokument podpisał inny urzędnik MSZ.
Dziennikarze poprosili europosłankę PiS o komentarz, ale do tej pory nie uzyskali odpowiedzi.
Traktat 2+4 ważniejszy niż decyzja z 1953 roku
Przypomnijmy, że 1 września Jarosław Kaczyński ogłosił kwotę, jakiej zamierza zażądać od Berlina za krzywdy wyrządzone przez hitlerowców podczas II wojny światowej. Problem w tym, że aby marzyć o tych bilionach, Polska w wydaniu PiS musiałaby podważyć dokument, który... jest kluczową gwarancją kształtu obecnych granic i ustalił porządek w Europie po upadku żelaznej kurtyny.
Mamy więc dwa ważne dokumenty, które zamykają sprawę dalszych reparacji od Niemiec. Pismo podpisane przez Annę Fotygę w 2006 roku jest natomiast kolejnym dokumentem, który to potwierdza.
Przypomniała o tym zresztą szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock, która we wtorek przyleciała do Polski. – Z punktu widzenia rządu federalnego kwestia reparacji jest zamknięta – zaznaczyła podczas wspólnej konferencji prasowej z polskim szefem MSZ.