To nie pierwszy raz, gdy Alaksandr Łukaszenka mówi tym samym głosem, co Władimir Putin. Tym razem przywódca Białorusi straszy, że "dyktatura Zachodu" doprowadzi świat do wybuchu III wojny światowej.
Reklama.
Reklama.
Alaksandr Łukaszenka wziął udział w międzynarodowym forum państw azjatyckich w Kazachstanie
Tam rozmawiał między innymi z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem.
Przywódca Białorusi odniósł się do obecnej sytuacji geopolitycznej, lecz winą obarcza za ną Zachód, a nie Rosję, która wywołała wojnę w Ukrainie
Niepokojące słowa Łukaszenki
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenkawziął udział w międzynarodowym forum państw azjatyckich w Kazachstanie. Jak przekazała białoruska agencja rządowa BelTA, w Astanie spotkał się z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem. Ich rozmowa trwała około godziny.
Łukaszenka odniósł się do obecnych wyzwań, z jakimi mierzy się Europa. Jego zdaniem za całą sytuację odpowiedzialny jest Zachód.
– Po rozpadzie ZSRR tak zwany kolektywny Zachód, odurzony zwycięstwem, utracił kontrolę, nie poradził sobie z funkcjami globalnego regulatora i gwaranta stabilności. A cały świat za to płaci – stwierdził Łukaszenka.
Jego zdaniem ważne w miejsce w obecnym układzie sił zajmuje właśnieBiałoruś, która "wniosła wkład w zapewnienie bezpieczeństwa światowego, w przestrzeni postsowieckiej znalazła się wśród krajów, które dobrowolnie zrzekły się posiadania broni jądrowej".
"To niesie ryzyko wybuchu III wojny światowej"
W wypowiedziach białoruskiego prezydenta nie zabrakło narracji strachu. W tym aspekcie mówi jednym głosem z Władimirem Putinem. Łukaszenka oskarżył Zachód o podburzanie ludu i destabilizację w byłych państwach Związku Radzieckiego. Jako przykład wymienił protesty w Białorusi po wyborach prezydenckich w 2020 roku. Według niego było one aranżowane przez Zachód. Stwierdził też, że "ten sam scenariusz był wcześniej testowany na Ukrainie". – Widzimy, do czego wszystko doprowadziło – zaznaczył Łukaszenka.
Dalej mówił: – Nasza odpowiedź musi być jednoznaczna: jest to niedopuszczalne i niesie ryzyko wybuchu III wojny światowej, w której nie będzie zwycięzców. Każdy powinien pomyśleć, ponieważ sytuacja bezpieczeństwa pogarsza się katastrofalnie nie tylko w Europie, ale na całym świecie – powiedział.
Strach to ich strategia
Straszenie III wojną światową, a zwłaszcza użyciem bomby atomowej, do perfekcji opanował Władimir Putin. Praktykuje to niemal od początku wojny w Ukrainie. Jednak teraz – jak pisała Katarzyna Zuchowicz – strach powrócił ze zdwojoną siłą. Sytuacja na froncie jest zupełnie inna niż w lutym czy marcu. Wszyscy widzą, że Rosja przegrywa, jak prezentuje się jej potężna armia i jak silna u Putina jest żądza zemsty.
Wywiad NATO alarmował, że po Morzu Arktycznym pływa rosyjski okręt podwodny K-329 "Biełgorod" z głowicą nuklearną "Posejdon". Nawet media "namierzyły" w Rosji nuklearny pociąg Putina z głowicami jądrowymi, który miał zmierzać w stronę Ukrainy. To wszystko wpisuje się w narrację strachu, która jest jedną z metod działań Kremla.
W naTemat pracuję od kwietnia 2021 roku jako dziennikarka newsowa i reporterka. W swoich tekstach poruszam tematy społeczne, polityczne, ekonomiczne, ale też związane z ekologią czy podróżami. Zawsze staram się moim rozmówcom dawać poczucie bezpieczeństwa i zaopiekowania się, a czytelnikom treści wysokiej jakości. Pasja do dziennikarstwa narodziła się we mnie z zamiłowania do pisania… i ludzi. Jestem absolwentką dziennikarstwa i medioznawstwa oraz politologii na Uniwersytecie Warszawskim.