Dwanaście meczów i dwanaście zwycięstw. Taką serię zaliczyły podczas turnieju MŚ siatkarek reprezentantki Serbii. Obrończynie tytułu mistrzowskiego z 2018 roku nie miały sobie równych. W sobotnim finale w holenderskim Apeldoorn Serbki ograły 3:0 (26:24, 25:22, 25:17) Brazylijki. Brąz przypadł dla reprezentacji Włoch.
Reklama.
Reklama.
Serbki zdobyły drugi tytuł mistrzyń świata w historii startów
MŚ kobiet trwały w Polsce i Holandii od 23 września do 15 października
Mistrzynie świata to pogromczynie Polek (3:2) z ćwierćfinału turnieju
Marne to pocieszenie, ale okazało się, że Biało-Czerwone najmocniej postawiły się reprezentacji Serbii w pucharowej ścieżce po złoto mistrzostw świata. Warto przypomnieć, że drużyna Stefano Lavariniego była o włos od gigantycznej sensacji. W takich kategoriach należałoby bowiem odbierać ew. zwycięstwo Polek, czyli drużyny, która jest w fazie budowy, z utytułowanymi przeciwniczkami.
Zanim jednak Serbki wygrały w sobotę złoto, broniąc tytuł zdobyty na MŚ 2018 w Japonii, najpierw zagrano tzw. finał pocieszenia. Przed turniejem wielu obserwatorów właśnie we Włoszkach upatrywało mocne kandydatki do złotego medalu. Reprezentacja Italii odbiła się jednak w półfinale od Brazylijek (1:3), więc na otarcie łez pozostało granie o brąz MŚ.
Zgodnie z przewidywaniami, najlepiej punktującą po stronie Włoszek w grze o medal, była Paola Egonu. Rewelacyjna atakująca po raz kolejny udowodniła, że jest w ścisłej światowej czołówce, w pojedynkę zdobywając aż 25 punktów. Amerykanki nie mogły znaleźć żadnego sposobu na zatrzymanie świetnej rywalki.
Dość napisać, że po stronie kadry USAnajlepiej punktującą była Andrea Drews, która zdobyła zaledwie 10 punktów. Amerykanki zerwały się do wyrównanej walki jedynie w trzecim secie, którego ostatecznie przegrały na przewagi 25:27.
Dla Włoszek to dopiero trzeci medal w historii startów na MŚ. Wcześniej Italia zdobyła złoto w 2002 oraz srebro w 2018 roku.
Tijana Bosković show
Kto spodziewał się wyrównanego pojedynku w grze o złoto, musiał być mocno rozczarowany. Kibice zgromadzeni w hali Omnisport Apeldoorn oglądali 1,5 seta równego grania. Można było jednak odnieść wrażenie, że mistrzynie świata od początku do końca kontrolowały wydarzenia na boisku. Kiedy trzeba było, Serbki podkręcały tempo, a kiedy nie było takiej konieczności, spokojnie prowadziły swoją grę.
Klasą samą w sobie była Tijana Bosković. Serbska atakująca i kapitan drużyny poprowadziła swoją reprezentację do złota, kończąc niemal wszystko to, co dostała od koleżanek do ataku. Siatkarka, która w ćwierćfinale przeciwko Polsce zdobyła aż 38 punktów, dokładnie dwa mniej od równie świetnej (w tamtym meczu) Magdaleny Stysiak, to zawodniczka z innego wymiaru. Grę Bosković można praktycznie tylko komplementować, to siatkarka kompletna.
Kapitan złotej kadry w finale zdobyła 24 punkty.
Serbki wygrały wszystkie dwanaście spotkań podczas MŚ 2022. Łącznie mistrzynie straciły tylko pięć setów, po dwa z Bułgarią (rozgrywki grupowe) i Polską (ćwierćfinał) oraz jeden w półfinale przeciwko Amerykankom (3:1).
Kluczowym momentem finału była seria w drugim secie, która odwróciła losy partii. Brazylijki prowadziły 16:13, żeby ostatecznie stracić zapas i w decydującą część drugiej odsłony wejść z deficytem 16:20. Po takim ciosie Brazylia już nie zdołała powrócić na właściwą ścieżkę.
Dla siatkarek Serbii to trzeci medal w historii MŚ. Po raz drugi z rzędu serbska drużyna została mistrzyniami świata, powtarzając sukces sprzed czterech lat. Serbki zdobyły jeszcze brąz w 2006 roku, ale wtedy występowały jako reprezentacja Serbii i Czarnogóry.
Dziennikarz sportowy. Lubię papier, również ten wirtualny. Najbliżej mi do siatkówki oraz piłki nożnej. W dziennikarstwie najbardziej lubię to, że codziennie możesz na nowo pytać. Zarówno innych, jak i samego siebie.