To nie jest łatwy czas dla Roberta Lewandowskiego. Sportowo okazało się, że na przestrzeni tygodnia FC Barcelona zaliczyła porażki na dwóch frontach. Poza problemami w Lidze Mistrzów Duma Katalonii przegrała El Clasico z Realem Madryt. "Lewy" w bezpośrednim starciu przegrał za to z Karimem Benzemą.
W niedzielne popołudnie na słynnym Estadio Santiago Bernabeu piłkarze Realu Madryt pokazali swojemu największemu rywalowi, dlaczego są uważani za najlepszy zespół w Europie. FC Barcelona została wypunktowana przez Królewskich, a jednym z liderów drużyny bez wątpienia był snajper Karim Benzema.
Pojedynek Francuza z Robertem Lewandowskim zapowiadano jako jedno z ciekawszych starć podczas El Clasico. Francuz zakończył z jednym golem oraz dużą aktywnością w ofensywie. Po stronie "Lewego" była asysta i kilka prób przedarcia się przez zasieki przeciwników. Sposób na zatrzymanie Lewandowskiego znalazł jednak przede wszystkim świetny tego dnia brazylijski stoper Eder Militao.
Po niedzielnej porażce RL9 nie pojawił się ani przed kamerami polskich przedstawicieli Eleven Sports, ani Canal+, co było dosyć zaskakujące. Najwyraźniej Polak oczekiwał nieco innego scenariusza spotkania, a głos zabrał jedynie za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"Dziś to boli, ale sprawi, że jutro będziemy pracować mocniej" – napisał RL9 na Instagramie.
Polak przegrał nie tylko ligowy mecz, na który spoglądał cały piłkarski świat. To była również porażka w pojedynku z Benzemą. Francuz jest głównym faworytem do wygranej w plebiscycie "France Football". To, co było marzeniem Lewandowskiego zwłaszcza w 2021 roku, najprawdopodobniej zostanie własnością lidera Realu. Złota Piłka Benzemie po prostu się należy za to, co zrobił w ostatnich kilkunastu miesiącach.
Francuz wygrał Ligę Mistrzów oraz zdobył mistrzostwo Hiszpanii z Realem. Dodatkowo po raz pierwszy w historii swoich występów w LaLiga Benzema został królem strzelców. Jakby tego było mało, Francuz wrócił do reprezentacji swojego kraju, a jego drużyna narodowa na mundial w Katarze jedzie bronić mistrzowskiego tytułu z 2018 roku.
Trudno, żeby Lewandowski mógł równać się osiągnięciami z francuskim graczem, akurat w ostatnich kilkunastu miesiącach. Polak był "jedynie" bardziej skuteczny, pamiętając o jego strzeleckich popisach w Bayernie Monachium, czy świetnym wejściu do LaLiga.
Tegoroczne wręczenie nagrody Złotej Piłki odbędzie się w nietypowym terminie ze względu na mistrzostwa świata. Dokładnie dzień po El Clasico w Theatre du Chatelet w Paryżu wszystko będzie jasne.
– Prawdopodobnie Benzema jest jednym z faworytów do zdobycia Złotej Piłki, jeśli oczywiście tego nie odwołają – przyznał niedawno z przymrużeniem oka Lewandowski, w rozmowie dla kanału Movistar+.
Polak odniósł się do wyjątkowego 2020 roku, kiedy z powodu pandemii COVID-19 nie przyznano nagrody. Wówczas to właśnie RL9 zaliczył bardzo dobry sezon, sięgając m.in. po upragnione zwycięstwo w Champions League. Rok później nagrodę zgarnął Polakowi sprzed nosa Lionel Messi, Lewandowski zajął wówczas drugie miejsce.
Eksperci przewidują, że nic i nikt nie może zabrać sukcesu Benzemie. Wśród pań ma za to triumfować Alexia Putellas, reprezentantka Hiszpanii i piłkarka Barcelony. Jeszcze jeden gracz Realu ma być wyróżniony. Nagrodę dla najlepszego bramkarza im. Lwa Jaszyna ma otrzymać Thibaut Courtois.
Duma Katalonii na otarcie łez, spoglądając na panów, ma zgarnąć nagrodę dla najzdolniejszego piłkarza młodego pokolenia. Trofeum imienia Raymonda Kopy ma powędrować w ręce Gaviego. Co ciekawe, katalońskie media donoszą również o specjalnej, nowo utworzonej nagrodzie, którą dostanie Lewandowski. Będzie to trofeum imienia Gerda Müllera dla najskuteczniejszego strzelca. Właśnie w tej kategorii ma wygrać "Lewy".
Transmisję z gali wręczenia Złotej Piłki przeprowadzi TVP Sport. Początek oficjalnej części wydarzenia w Paryżu już dziś o godzinie 20:30.