nt_logo

Mieli powtarzać materiał do matury. Zamiast tego dostali spotkanie z księdzem i byłym gangsterem

Rafał Badowski

19 października 2022, 10:49 · 4 minuty czytania
O liceum w Pułtusku jest głośno w całej Polsce. Uczniowie mieli powtarzać materiał z języka polskiego do matury. Okazało się jednak, że zamiast lekcji będzie spotkanie w sali gimnastycznej z miejscowym księdzem i byłym gangsterem. O wszystkim napisał w mediach społecznościowych uczeń klasy maturalnej Kacper Piętka. Skontaktowaliśmy się zarówno z nim, jak i z dyrektorką liceum Anną Majewską, by wyjaśnić całą sytuację.


Mieli powtarzać materiał do matury. Zamiast tego dostali spotkanie z księdzem i byłym gangsterem

Rafał Badowski
19 października 2022, 10:49 • 1 minuta czytania
O liceum w Pułtusku jest głośno w całej Polsce. Uczniowie mieli powtarzać materiał z języka polskiego do matury. Okazało się jednak, że zamiast lekcji będzie spotkanie w sali gimnastycznej z miejscowym księdzem i byłym gangsterem. O wszystkim napisał w mediach społecznościowych uczeń klasy maturalnej Kacper Piętka. Skontaktowaliśmy się zarówno z nim, jak i z dyrektorką liceum Anną Majewską, by wyjaśnić całą sytuację.
Kacper Piętka jest agnostykiem, a jednak w ramach lekcji języka polskiego w liceum musiał uczestniczyć w lekcji z księdzem i byłym gangsterem. Fot. Twitter / Kacper Piętka

Maturzysta zamieścił wpis na Twitterze, w którym napisał, czego doświadczył w szkole. Kacper Piętka deklaruje się jako agnostyk i spotkanie z księdzem, do którego, jak twierdzi, został niejako zmuszony, sprawiło, że poczuł się niekomfortowo.


"Dziś zamiast siedzieć na lekcji języka polskiego, przygotowując się do matury (klasa maturalna). Musiałem przyjść na spotkanie z osobą, która ma opowiadać o swoim nawróceniu się i miłości do Boga. Brak obecności na spotkaniu = brak obecności na lekcji. Czy to jest normalne?!" – czytamy w tweecie Kacpra Piętki.

O wpisie maturzysty jest bardzo głośno. "Tak wygląda i będzie wyglądać polska szkoła pod rządami katoprawicy. Nie, to nie jest normalne, to jawne łamanie wolności sumienia"; "W normalnym kraju ważniejsza jest lekcja polskiego, niż jakieś wymuszone spędy religijne, jeśli rodzice nie wiedzieli o tym, to podstawa do zrobienia awantury, w normalnym kraju... – odpowiadali internauci w komentarzach.

Kacper Piętka o lekcji z księdzem i Pawłem Cwynarem

Skontaktowaliśmy się z Kacprem Piętką, by dowiedzieć się, jak wyglądała dokładnie cała opisana sytuacja. Na Twitterze nie ukrywa swych związków z młodzieżówką Polski 2050 Szymona Hołowni.

– W poniedziałek w planie mieliśmy język polski o ósmej rano. Mieliśmy powtarzać, jak co tydzień, materiał do matury – mówi w rozmowie z naTemat 18-letni maturzysta z liceum ogólnokształcącego im. Piotra Skargi w Pułtusku

Jednak już wcześniej okazało się, że lekcja odbędzie się w sali gimnastycznej. Kacper twierdzi, że nie było wiadomo, jakie to będzie spotkanie i z kim. – Tymczasem w ramach lekcji języka polskiego zostaliśmy wezwani na salę gimnastyczną. Nie tylko moja klasa maturalna, ale cała szkoła. Wiedzieliśmy, że lekcja odbędzie się na sali, była wcześniej informacja o zmianie w planie, ale nie wiedzieliśmy, na jaki temat i z kim. I to było totalne zaskoczenie – opowiada.

Może cię zainteresować: Stygmaty katechezy. Jak "nauka" religii w dzieciństwie odciska negatywne piętno na lata

– Na sali pojawił się ksiądz Michał Piekarski, który uczy u nas religii, z kościoła Świętych Apostołów  Piotra i  Pawła w Pułtusku i jakiś mężczyzna z emblematem krzyża na koszulce – relacjonuje uczeń.

Jak się później okazało, tym mężczyzną był były gangster Paweł Cwynar (sam się tak określa), który w więzieniu przeżył nawrócenie. Jak deklarował podczas spotkania, wiara w Boga pozwoliła mu się stać innym człowiekiem. I właśnie o tym opowiadał podczas spotkania z uczniami i uczennicami liceum.

– Zobaczyłem, co się święci i po czterech minutach wyszedłem z sali. Jestem agnostykiem i poczułem się zmuszony do wysłuchania świadectwa wiary, bo byliśmy przecież na lekcji polskiego – opowiada Kacper. 

Jak mówi w rozmowie z naTemat, nie lubi być do czegoś zmuszany. – Nie mam nic przeciwko osobom wierzącym, które opowiadają o tym innym, ale nie wtedy, gdy jestem do tego zmuszany. Gdyby to było spotkanie dobrowolne, to co innego – dodaje. 

Zaznacza, że spotkał się z taką sytuacją pierwszy raz. – W czasie wcześniejszej nauki takiej sytuacji nie było. Gdy były jasełka, nie trzeba było na nie chodzić, poza tymi, którzy uczęszczali na lekcje religii – wspomina. 

– Na religię w naszej klasie uczęszcza około 40-50 proc. uczniów. Ponad połowa nie chodzi na lekcje religii. Ci, którzy nie chodzą, mają wolną godzinę. Nie mamy zajęć z etyki – dodaje.

Dyrektorka liceum w Pułtusku o lekcji z księdzem i Pawłem Cwynarem

Skontaktowaliśmy się też z dyrektorką placówki Anną Majewską, która przedstawia sytuację nieco inaczej.

Czytaj także: Dostał 70 proc. z analizy własnego tekstu na maturze. Nic dziwnego: to nie egzamin, a sprawdzian ze znajomości klucza

– W ramach lekcji języka polskiego dla klasy Pana Kacpra Piętki odbyło się spotkanie z Panem Pawłem Cwynarem. Nie było ono jednak niespodziewane. Ksiądz Michał Piekarski informował uczniów klas, które uczy (w tym klasę Pana Kacpra) o zbliżającym się spotkaniu. Również na kilka dni wcześniej na korytarzu szkoły był powieszony plakat dotyczący tego spotkania. 13.10.22 r. na umieszczonych zmianach w planie była informacja, że uczniowie idą na spotkanie z panem Pawłem Cwynarem – tłumaczy Anna Majewska w rozmowie z naTemat.

Dyrektorka twierdzi, że spotkanie było dobrowolne. – Każdy uczeń mógł poinformować nauczyciela, z którym miał lekcję lub wychowawcę, że nie chce wziąć udziału w spotkaniu, podobnie jak np. uczeń, który nie chodzi na religię, nie uczestniczy w mszy św. związanej z uroczystym rozpoczęciem roku katechetycznego, pozostaje wówczas na terenie szkoły pod opieką nauczyciela. Jeżeli w trakcie spotkania uczeń stwierdził, że nie chce w nim uczestniczyć, mógł o tym poinformować swojego nauczyciela – mówi.

– Ksiądz Michał Piekarski jest pracownikiem-nauczycielem szkoły, więc w tym dniu uczestniczył w spotkaniu – dodaje.

Nauczycielka zaznacza w rozmowie z naTemat, że "każdy człowiek ma prawo do dokonywania samodzielnych wyborów. Takich wyborów dokonują również nasi uczniowie". Jak dodaje, Kacper Piętka opuścił spotkanie po 5 minutach. 

Majewska zapewnia, że spotkanie z księdzem nie było regułą w placówce. – Szkoła proponuje spotkania o różnej tematyce i nigdy nie było problemu, jeśli uczeń w jakimkolwiek spotkaniu nie chciał wziąć udziału. Spotkanie 17.10.2022 r. nie było świadectwem wiary, a "utracony" język polski odbędzie się w innym dniu. Jako dyrektor nie posiadam wiedzy od ucznia, że jest on agnostykiem – mówi Anna Majewska.

Zdaniem dyrektorki placówki, spotkanie z Pawłem Cwynarem nie było swoistym świadectwem wiary, a opisem jego przemiany, w której wątek religii nie był dominujący.

– Pan Paweł Cwynar opowiadał o swoim dzieciństwie, dobrej rodzinie, w której się wychował oraz sukcesach sportowych, które odnosił jako młody człowiek. Następnie o tym, że potrzebował uwagi ze strony dorosłych, ale jej nie otrzymał – opowiada nauczycielka.

I dodaje: – Ku przestrodze opowiedział zebranym o przestępczej ścieżce swojego życia, a także jak bardzo niebezpieczne są narkotyki i alkohol. Wszystko to doprowadziło do jego pobytu w poprawczaku, potem w więzieniu. Powiedział również młodym ludziom, jak to, co robił, było trudne dla jego rodziny i jak ważną rolę odgrywa ona w życiu każdego człowieka – opowiada nauczycielka.

– Na koniec spotkania wskazał, że według niego został uratowany dzięki Biblii, którą czytał w więzieniu. Droga, którą przebył po odbyciu kary pozbawienia wolności była jednak niezwykle trudna, okupiona ciężką pracą fizyczną i pracą nad samym sobą. Podkreślił, że w każdym człowieku tkwi talent, który musi rozwijać. On sam np. pisze książki i stara się pomagać tym, którzy się pogubili. Spotkanie miało zdecydowanie charakter profilaktyczny, zapobiegający zachowaniom niebezpiecznym i niepożądanym – kończy.