W środę PK upubliczniła protokoły zeznań wspólnika Falenty. W opublikowanych zeznaniach najmocniejszy wydaje się być zarzut przyjmowania korzyści majątkowych przez Michała Tuska. Syn lidera PO już skomentował publikację Prokuratury Krajowej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W środę Prokuratura Krajowa upubliczniła protokoły zeznań wspólnika Marka Falenty
Jest to sześć plików, które obejmują przesłuchania pomiędzy 2014 a 2021 rokiem
Po godz. 18 w środę na stronie PK opublikowano sześć protokołów - z 23 września 2014 r., 24 sierpnia 2015 r., 20 listopada 2017 r., 16 lipca 2018 r., 16 września 2019 r. i 11 czerwca 2021 r.
"Na podstawie art. 12 § 2 ustawy Prawo o prokuraturze podjąłem decyzję o upublicznieniu treści wyjaśnień i zeznań Marcina W. Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, publicznie postawił poważne oskarżenia wobec prokuratury dotyczące rzekomego zatajania informacji i zaniechań w śledztwie. Powołał się na jeden z protokołów wyjaśnień Marcina W., pomijając inne jego relacje procesowe pozostające w związku z tematem wczorajszej konferencji. Dlatego postanowiłem, że interes publiczny wymaga, by obywatele poznali całość złożonych przez niego relacji dotyczących wątku kryminalno-politycznego w kontekście związków z Rosją" – czytamy w decyzji szefa PK Zbigniewa Ziobry.
"Zaznaczam, że - w przeciwieństwie - do Pana Donalda Tuska – prokuratura nie podchodzi do ich treści bezkrytycznie" – dodał Ziobro.
Całość protokołów w oryginalnej zeskanowanej formie można przeczytać na stronie Prokuratury Krajowej:
W opublikowanych zeznaniach najmocniejszy wydaje się być zarzut przyjmowania korzyści majątkowych przez Michała Tuska, ale nawet media przychylne obozowi rządzącemu wspominając o tym, zaznaczają, że opowieść "brzmi niewiarygodnie".
"Powiedziałem F., że włożę te pieniądze do foliowej reklamówki ze sklepu "Biedronka" i powiedziałem do Falenty, cytuję "niech żul ma to w takiej torbie na jaką zasługuje". (…). Z Michałem T. skontaktował się Marek F. Dodaję, że ja wcześniej nie miałem kontaktu z Michałem T. wszystkie kontakty z politykami utrzymywał Marek F.. (…) Tego dnia jak przywiozłem pieniądze do firmy przyjechał Michał T. Dodaję, że w biurze Falenty były, moim zdaniem, widoczne dla każdego dwie kamery" – miał zeznać Marcin W.
W jednym z protokołów świadek zeznał, że wręczył łapówkę w wysokości 600 tys. euro.
Syn Tuska komentuje publikację PK
– To totalne bzdury. Informacje o tych zeznaniach pojawiały się już w mediach. Prokuratura ma je od lat. Nigdy przez te wszystkie lata nie byłem nawet przesłuchiwany w tej sprawie – ocenił w rozmowie z OnetemMichał Tusk.
– Dla mnie jest dość jednoznaczne, że Zbigniew Ziobro wykorzystuje prokuraturę jak pałkę do walenia w opozycję i jednocześnie do ochrony ludzi PiS – uważa Katarzyna Lubnauer, z którą rozmawiała nasza redakcja.
Nie brakuje też komentarzy ze strony przedstawicieli mediów. "No to w obliczu ujawnionych przez prokuraturę protokołów komisja śledcza jest chyba niezbędna prawda? Skoro od 2019 prokuratura wie o tym młodym Tusku i nic z tym nie zrobiła, to przecież to trzeba wyjaśnić czyż nie?" – skomentowała publikację zeznań dziennikarka Dominika Długosz.
O co chodziło w aferze taśmowej?
Afera taśmowa (zwana też aferą podsłuchową) z 2014 roku była jedną z najgłośniejszych afer politycznych ostatnich lat. W kilku warszawskich lokalach, w tym głównie w restauracji "Sowa i Przyjaciele", w której spotykali się przedstawiciele politycznej elity poprzedniego rządu, doszło do szeregu nagrań, które później zostały opublikowane w formie stenogramów na łamach tygodnika "Wprost".
Wśród podsłuchiwanych w aferze taśmowej było blisko 40 osób, w tym Radosław Sikorski, Marek Belka czy Bartosz Arłukowicz, ale też ówczesny prezes zarządu banku BZ WBK Mateusz Morawiecki.
Dodajmy, że jak napisał w poniedziałek dziennikarz "Newsweeka" Grzegorz Rzeczkowski, taśmy z nagranymi rozmowami w 2014 roku miały zostać przekazane Rosjanom. Według dziennikarza tygodnika nie ma dowodów na to, że prokuratura wyodrębniła ten wątek do osobnego postępowania.
Rzeczkowski: Brakuje jednego protokołu
"Brakuje jednego protokołu przesłuchania Marcina W., w którym podtrzymuje swoje wcześniejsze zeznania dot. sprzedaży taśm oraz badania wariograficznego, które potwierdza, że Marcin W. niczego nie ukrywa w sprawie" – mówił o publikacji protokołów Rzeczkowski na antenie Radia Zet.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.