– Dla mnie jest dość jednoznaczne, że Zbigniew Ziobro wykorzystuje prokuraturę jak pałkę do walenia w opozycję i jednocześnie do ochrony ludzi PiS – mówi Katarzyna Lubnauer. W rozmowie z naTemat posłanka KO komentuje upublicznione przez Prokuraturę Krajową protokoły zeznań wspólnika Marka Falenty ws. afery taśmowej z 2014 roku.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Nie mam żadnych wątpliwości, iż upublicznianie fragmentów zeznań na zasadzie, że Zbigniew Ziobro wybiera sobie, co chce, jest typowym przykładem nadużycia władzy, co w czasie pierwszych rządów PiS (2005-2007 – red.) i potem do końca rządów kolejnej ekipy było przestępstwem – mówi w rozmowie z naTemat Katarzyna Lubnauer, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
I dodaje: – Na początku poprzedniej kadencji Sejmu Ziobro zalegalizował takie działanie, ale w dalszym ciągu nie ma to nic wspólnego ani z moralnością, ani ze sprawiedliwością. Zamiast domniemania niewinności weszliśmy w możliwość linczu społecznego z użyciem informacji ze śledztw połączonych z nagonką mediów publicznych.
– Pytanie jest zasadnicze: dlaczego prokuratura nie zrobiła przez ostatnich 5 lat nic z zeznaniami Marcina W.? Widać, że działania prokuratury w ogóle nie trzymają się kupy, chodzi tylko o wydźwięk polityczny. PiS wyraźnie przestraszył się wątku rosyjskiego. Dlatego uważamy, że tylko komisja śledcza jest w stanie wyjaśnić wątek rosyjski w aferze podsłuchowej i działania służb – uważa posłanka KO.
– Prokuratura może powiedzieć i teoretycznie upublicznić wszystko, w dodatku na drodze przecieków i z wykorzystaniem mediów sprzyjających obozowi władzy. To jest po prostu obrzydliwy przykład państwa, które jest niepraworządne i wykorzystuje państwowe instytucje do walki politycznej – stwierdza Katarzyna Lubnauer.
Prokuratura Krajowa upubliczniła protokoły zeznań Marcina W.
"Podjąłem decyzję o upublicznieniu treści wyjaśnień i zeznań Marcina W. Donald Tusk (...) publicznie postawił poważne oskarżenia wobec prokuratury dotyczące rzekomego zatajania informacji i zaniechań w śledztwie. Powołał się na jeden z protokołów wyjaśnień Marcina W., pomijając inne jego relacje procesowe pozostające w związku z tematem wczorajszej konferencji" – czytamy w decyzji szefa PK Zbigniewa Ziobry.
Dodał też, że "interes publiczny wymaga, by obywatele poznali całość złożonych przez niego relacji dotyczących wątku kryminalno-politycznego w kontekście związków z Rosją". "Zaznaczam, że – w przeciwieństwie do pana Donalda Tuska – prokuratura nie podchodzi do ich treści bezkrytycznie".
"Powiedziałem F., że włożę te pieniądze do foliowej reklamówki ze sklepu 'Biedronka' i powiedziałem do Falenty, cytuję 'niech żul ma to w takiej torbie na jaką zasługuje'. (…). Z Michałem T. skontaktował się Marek F. Dodaję, że ja wcześniej nie miałem kontaktu z Michałem T. wszystkie kontakty z politykami utrzymywał Marek F. (…) Tego dnia jak przywiozłem pieniądze do firmy przyjechał Michał T. Dodaję, że w biurze Falenty były, moim zdaniem, widoczne dla każdego dwie kamery" – brzmi fragment zeznań Marcina W.
Taśmy z restauracji "Sowa i Przyjaciele" wróciły z impetem. Współpracownik Marka Falenty twierdzi, że biznesmen sprzedał słynne nagrania rosyjskim służbom, co w efekcie doprowadziło do trzęsienia ziemi na polskiej scenie politycznej.
Śledztwo "Newsweeka" sugeruje, że to Rosja mogła pomóc w przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Bo nagrania z rozmowami m.in. polityków Platformy Obywatelskiej z 2014 roku były właśnie w rękach Rosjan, zanim ujawnił je tygodnik "Wprost".
– Ja jestem wstrząśnięty bezradnością służb Prawa i Sprawiedliwości – stwierdził w rozmowie z naTemat Krzysztof Brejza, senator KO.
I dodał: – Natychmiast powinna zostać zwołana komisja służb specjalnych, PiS powinien zwołać zamknięte posiedzenie Sejmu, informować o działaniach podjętych przez ABWi cały polski kontrwywiad, a przede wszystkim informować o tym, co czyni prokuratura albo czego nie czyni i dlaczego nie uczyniła nic w tym kierunku.
– Polskie służby i prokuratura od 7 lat wykorzystywane są przez rządzących jako narzędzie polityczne. Niestety, to jest także jeden z przykładów, dlaczego Polska ma problemy ze środkami unijnymi. Powód jest taki: mamy do czynienia z państwem niepraworządnym. Prokuratura powinna chronić obywateli i szukać winnych przestępstw, a nie być wykorzystywana przez prokuratora generalnego, który jednocześnie jest przewodniczącym jednej z partii rządzących, do walki politycznej.