
W USA przeprowadzono kolejną egzekucję skazańca. Tym razem karze został poddany Benjamin Cole, który brutalnie zabił swoją 9-miesięczną córeczkę. Skazańcowi został podany śmiertelny zastrzyk, którego działanie przedstawiał kiedyś były kat. Uzasadniał wówczas, że to śmierć gorsza, niż przez krzesło elektryczne.
Benjamin Cole, więzień zakładu karnego McAlester został stracony 21 października. Wyrok został orzeczony w związku z dokonaną przez niego zbrodnią. Zabił ze szczególnym okrucieństwem swoją 9-miesiączną córeczkę.
Jak podawała strona prokuratorska, Cole miał to zrobić, bo płacz dziecka przeszkadzał mu w grze wideo.
Wątpliwości związane ze stanem psychicznym Cole'a
Przed egzekucją pojawiły się dwie apelacje obrońców Cole'a, które rzucały wątpliwość na poczytalność mordercy w momencie dokonywania zbrodni.
Jak podaje CNN, obrońcy sugerowali, że 57-latek choruje na schizofrenię paranoidalną, a jego stan zdrowia pogorszył się przez rozwijającą się w ostatnich latach zmianę w mózgu.
Ostatecznie Cole został stracony przez podanie mu śmiertelnego zastrzyku z trucizną. Stał się też szóstym skazańcem w Oklahomie, odkąd w październiku ubiegłego roku przywrócone zostało tam wykonywanie kary śmierci.
Zobacz także
Kara śmierci w USA
Choć konstytucja USA nie zabrania wykonywania egzekucji na skazańcach, tych dokonuje się wyłącznie w jedenastu stanach.
Egzekucja kary śmierci odbywa się domyślnie przez zastosowanie zastrzyku z trucizną, choć są stany, w których skazaniec może poprosić o wykonanie na nim innego rodzaju egzekucji. Tak stało się w Tennessee, gdzie Nicholas Todd Sutton został stracony na krześle elektrycznym.
O samym wykonywaniu kary śmierci mówił, podczas rozmowy z reporterem portalu Salon, były kat. Jerry Givens wykonywał wyroki śmierci przez 17 lat, pracując w więzieniu mieszczącym się w Greensville County, w stanie Virginia. Jak podkreślał, metody wykonywania egzekucji nie są idealne, a ich humanitarność jest mocno dyskusyjna.
Podawał przykłady egzekucji na krześle elektrycznym, gdzie dobór napięcia był szczególnie trudny, przez co skazańcy albo kończyli z poważnymi obrażeniami, albo napięcie okazywało się niewystarczające.
Jako "jeszcze gorszą" podawał metodę śmiercionośnego zastrzyku podawanego dożylnie. Jego zdaniem w przypadku tego sposobu, skazańcy umierali dłużej.
Kwestie etyczne kary śmierci
Jak podkreślał były kat, który bazował na własnym doświadczeniu, kara śmierci jest mocno dyskusyjna etycznie.
Jako jeden z powodów podał kwestie dotyczące jednoznacznej winy sprawcy, a jako przykład podał sytuacji, w której dowody na niewinność pojawiły się bezpośrednio przed egzekucją.
Drugą kwestią poruszoną przez Jerry'ego Givensa była sama kwestia wykonywania wyroków. W więzieniach muszą być zatrudnione osoby, które przyjmą na barki rolę kata, tymczasem, jak to określił w wywiadzie Givens:
"nie powiesz mi, że mogę odebrać człowiekowi życie, a następnie po prostu wrócić do domu i być normalny". Całość podsumował zdaniem, że gdyby wiedział, przez co będzie musiał przejść jako kat, w ogóle by tego nie robił, poddając pod debatę publiczną kwestię związaną z konsekwencjami wykonania zawodu kata.
Zobacz także
