Jarosław Kaczyński kontynuuje swój objazd po Polsce. W środę odwiedził mieszkańców Radomia. Ze strony prezesa PiS padały ważne zapowiedzi. Poruszył też temat Polaków w armii i tego, co to może dla nich oznaczać.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
PiS coraz gorzej wypada w sondażach. Opozycja ma dużą szansę na wygraną w następnym wyborach
Jednocześnie prezes PiS nadal jeździ po Polsce. Podczas spotkań z wyborcami w Radomiu padły z jego strony ważne deklaracje
Jarosław Kaczyński w tym mieście zapowiedział "niełatwe decyzje". – Może będą musiały zapadać różnego rodzaju niełatwe decyzje w ciągu najbliższych lat, nawet roku, i musimy te decyzje rozumieć. Żeby było jasne – nie chcemy rezygnować z żadnej z naszych polityk, które przyniosły Polsce w ciągu ostatnich lat wielkie pozytywne zmiany – mówił.
– Marsz będzie kontynuowany. Będziemy dążyć do tego, co będzie nasz naród jednoczyć – zapowiedział także prezes PiS. – W tej chwili chodzi o Polskę, jako całość, a ona składa się z gmin, powiatów i województw. Istotne jest to, jak polskie miasta są rządzone – podkreślił.
W jego wywodzie do mieszkańców Radomia nie zabrakło też kwestii bezpieczeństwa i wojny w Ukrainie. – Sprawy bezpieczeństwa są priorytetem, bo mamy za naszą wschodnią granicą wojnę. Na Ukrainie jest niszczona infrastruktura krytyczna, dokonywane są zbrodnie ludobójstwa. To teoretycznie może nas dotknąć – mówił.
Kaczyński w Radomiu zachęca Polaków, aby wstępowali do wojska
Dodał przy tym, że "musimy się zbroić, bo zależy nam na pokoju". – Potrzebujemy ludzi, którzy będą gotowi walczyć. Zbrojenia to nasz priorytet, bo nie chcemy w naszym kraju zbrodni w Buczy – wyjaśnił. Zachęcał także Polaków do wstąpienia do wojska. Przyznał jednak uczciwie, że to może, jeśli wybuchłaby wojna w Polsce, wiązać się z ryzykiem śmierci czy kalectwa.
Lista Zjednoczonej Prawicy – współtworzona przez Prawo i Sprawiedliwość oraz partie satelickie – otrzymałaby 28 proc. głosów. W październikowym "Barometrze Opinii" Kantar Public dwa główne ugrupowania znacząco wyprzedzają resztę konkurencji.
Na trzecim miejscu w nowym sondażu uplasowała się Polska 2050, ale z poparciem na poziomie jedynie 10 proc. Na konto Lewicy wpadło 7 proc. głosów, natomiast 5-proc. wynikiem cieszy się Konfederacja. Pozostałe partie znalazły się poniżej progu wyborczego.
Jednocześnie na opozycji pojawiają się obawy, że wybory mogą być sfałszowane. – To jest pytanie kluczowe – stwierdził Donald Tusk, pytany we wtorek o możliwe fałszerstwa wyborcze. Jak mówił, to "jest zapewne podświadome marzenie, żeby tak te wybory skręcić, żeby było 235 proc. dla PiS-u".
Opozycja boi się fałszerstw podczas następnych wyborów
– Ja nie ma żadnych wątpliwości (...) Im się marzy dożywocie. Ja bym o innym....– nie skończył, gdyż obecni na sali zaczęli się śmiać. – Nie powinniśmy powtarzać, że oni i tak sfałszują wybory, bo oni celowo opowiadają, że wybory będą sfałszowane, (...) żeby zdemobilizować (Polaków) – przekonywał dalej podczas spotkania z mieszkańcami Ostrowa Wielkopolskiego.
Polityk obawia się jednak, że mogą pojawić się fałszerstwa na poziomie głosowania w lokalu wyborczym. Jak tłumaczył, dlatego też w każdym lokalu muszą być mężowie zaufania. – Będą zdolni do wszystkiego, aby utrzymać tę bezkarność i to koryto – oświadczył.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.