nt_logo

Kaczyński ma powód do zmartwień. W tym sondażu wygrana PiS oznacza porażkę

Mateusz Przyborowski

24 października 2022, 07:10 · 3 minuty czytania
Prawo i Sprawiedliwość pozostaje na czele kolejnego sondażu, ale poparcie dla obozu władzy nie gwarantuje sejmowej większości. Sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski jasno z kolei pokazuje, że szanse na utworzenie nowego rządu miałaby zjednoczona opozycja.


Kaczyński ma powód do zmartwień. W tym sondażu wygrana PiS oznacza porażkę

Mateusz Przyborowski
24 października 2022, 07:10 • 1 minuta czytania
Prawo i Sprawiedliwość pozostaje na czele kolejnego sondażu, ale poparcie dla obozu władzy nie gwarantuje sejmowej większości. Sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski jasno z kolei pokazuje, że szanse na utworzenie nowego rządu miałaby zjednoczona opozycja.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński Fot. Tomasz Lina / East News
  • Z nowego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że po wyborach Zjednoczona Prawica nie utrzyma większości w Sejmie
  • To kolejne badanie, które pokazuje, że realne szanse na przejęcie władzy ma opozycja
  • Wymagałoby to jednak zawarcia koalicji trzech ugrupowań

Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w najbliższą niedzielę, Zjednoczona Prawica mogłaby liczyć na 32,1 proc. głosów. W porównaniu z badaniem sprzed dwóch tygodni to wynik niższy o 1,7 pkt proc. Tak wynika z nowego sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski. Co więcej, PiS nie mogłoby także liczyć na koalicję z Konfederacją, bo narodowcy nie weszliby w ogóle do Sejmu.

W tym sondażu wygrana PiS oznacza porażkę

Podobną do obozu władzy utratę poparcia notuje też Koalicja Obywatelska (o 1,5 pp.) i z wynikiem 24,7 proc. znajduje się na drugim miejscu. Od Zjednoczonej Prawicy dzieli ją 7,4 pp., przed dwoma tygodniami było to 7,6 pp.

Najwięcej powodów do radości może mieć natomiast Szymon Hołownia. Oddanie głosu na Polskę 2050 zadeklarowało 14 proc. ankietowanych. Trzecie w rankingu ugrupowanie Hołowni osiąga także wzrost o 0,4 pp. w stosunku do badania z pierwszej połowy października.

Tuż za podium rankingu plasuje się Lewica z wynikiem 7,2 proc. To także spadek o 1,6 pp. w porównaniu z poprzednim sondażem. Swoich posłów w Sejmie miałoby także PSL-Koalicja Polska, które może liczyć na poparcie na poziomie 6,7 proc. (wzrost o 1,1 pp.).

Jak już wspomnieliśmy, do Sejmu nie weszłaby Konfederacja, która w sondażu uzyskała zaledwie 3,5 proc. poparcia, czyli o 1,5 pp. mniej niż w poprzednim badaniu. Poza Sejmem znalazłaby się też AgroUnia z wynikiem 1,1 proc.

Wygrana PiS oznacza porażkę

WP przedstawiło też, jak takie wyniki procentowe przekładają się na podział mandatów w Sejmie. PiS i jego partie satelickie miałyby ich 192 (o 1 więcej niż po poprzednim badaniu). KO wprowadziłaby do parlamentu 143 swoich przedstawicieli (bez zmian), Polska 2050 – 72 (o 7 mandatów więcej), Lewica – 27 (o 8 mniej), a PSL-Koalicja Polska miałaby 24 mandaty (o 9 więcej).

Zjednoczonej Prawicy do utrzymania władzy (231 mandatów) zabrakłoby aż 39 mandatów. Natomiast opozycja łącznie miałaby 266 posłanek i posłów, a także stabilną większość w nowo wybranym Sejmie.

Co również ciekawe, 10,7 proc. ankietowanych w sondażu United Surveys deklaruje, że nie wie, na kogo oddać swój głos w wyborach. To wzrost o 3,7 proc. w stosunku do poprzedniego badania.

Oddanie głosu zadeklarowało 53,5 proc. badanych. 38,2 proc. respondentów stwierdziło, że nie poszłoby na wybory, a 8,3 proc. nie potrafiło odpowiedzieć, czy wzięłoby w nich udział.

Kaczyński objeżdża kraj

To kolejny w ostatnim czasie sondaż, który pokazuje, że Zjednoczona Prawica miałaby problem z utrzymaniem władzy. Wyniki z pewnością docierają do prezesa PiS, który kontynuuje swój objazd po kraju, mobilizując swoich wyborców.

Na niedzielnym spotkaniu w Zamościu Jarosław Kaczyński ostrzegł swoich zwolenników, co by było, gdyby do rządów doszła Platforma Obywatelska. – Upadek demokracji i likwidacja realnego pluralizmu medialnego – stwierdził.

Lider PiS spekulował też, że opozycja może uznać wybory za "nielegalne", jeśli wygra je PiS. A nawet... może posunąć się do sfałszowania wyborów. Kaczyński przedstawił jednak rozwiązanie tego problemu.

– Wszędzie muszą być nasi ludzie. I to musi być cały system, by wszelkiego rodzaju nadużycia były od razu zgłaszane. To jest potrzebne i tym razem musi nam się to udać. Już dwa razy próbowaliśmy i nam się nie udało, ale tym razem musi się udać, bo te wybory będą trudniejsze – przekonywał z troską o rzetelne przeprowadzenie wyborów.