Boeing 787 Dreamliner znowu miał problemy. Musiał wrócić znad Wiednia z powodu mgły i braku uprawnień załogi do lądowania w takich warunkach.
Boeing 787 Dreamliner znowu miał problemy. Musiał wrócić znad Wiednia z powodu mgły i braku uprawnień załogi do lądowania w takich warunkach. Fot. Łukasz Cynalewski / Agencja Gazeta

Raczej w złych nastrojach spędzi święta Bożego Narodzenia szefostwo PLL LOT. Kolejnych problemów przysporzył im bowiem nowy Dreamliner. Tym razem flagową maszynę naszego narodowego przewoźnika zmusiła do powrotu mgła i... brak uprawnień pilotów do latania boeingiem 787 w tak trudnych warunkach.

REKLAMA
Dreamliner zepsuł święta jednak nie tylko w PLL LOT. Wigilijne plany musieli zmienić bowiem także pasażerowie porannego lotu do Wiednia. Choć wystartowali z Warszawy bez problemu i wkrótce byli tuż nad stolicą Austrii, po kilku okrążeniach załoga Dreamlinera LOT-u została zmuszona do powrotu do kraju. - Samolot nie mógł wylądować ze względu na złe warunki pogodowe panujące w Wiedniu - cytuje rzecznika PLL LOT Marka Kłucińskiego portal Kontakt24.tvn.pl.
Jednak nad Wiedniem pilotom LOT-u nie tylko zabrakło dobrej pogody. Jak się okazuje, maszyna musiała wracać do Polski głównie dlatego, iż załoga nie posiada jeszcze uprawnień, by podchodzić do lądowania ultranowoczesnym boeingiem 787 w trudnych warunkach atmosferycznych. Nic więc dziwnego, że natychmiast pojawiły się głosy zdumionych internautów śledzących ruch powietrzny na portalach takich, jak FlightRadar24.com, że tylko polski samolot krążył nad Wiedniem, gdy inne lądowały na tamtejszym lotnisku bez większych problemów.
Pilotom LOT-u po prostu nikt jeszcze nie może na taki manewr pozwolić. By zdobyć odpowiednie uprawnienia, muszą oni spędzić za sterami Dreamlinera określoną liczbę godzin, a dotąd nie mieli ku temu zbyt wiele okazji. Między innymi dlatego, że w dwóch maszynach, które już znajdują się w kraju, wciąż pojawiają się usterki zmuszające do ich uziemienia.

Lądować w przy gorszej pogodzie mogą natomiast piloci innych maszyn znajdujących się w hangarach LOT-u. Dzięki temu ponownie nad austriackie niebo pechowych pasażerów lotu do Wiednia w południe zabrał jeden z samolotów marki embraer.
Źródło: Kontakt24.tvn.pl