
To już zaczyna być śmieszne. Niestety to raczej śmiech przez łzy. Dreamliner LOT-u nie wyleciał z warszawskiego lotniska. Znowu, tym razem do Londynu.
REKLAMA
Wydaje się, że to niemożliwe. A jednak. Dreamliner LOT-u po raz kolejny nie wystartował z warszawskiego lotniska. Powodem takiego stanu rzeczy jest mechaniczna usterka podwozia, która uniemożliwiła również poprzednie loty.
Rzecznik polskich linii lotniczych, Marek Kłuciński mówił przed chwilą na antenie TVN24, że LOT współpracuje już z producentem samolotu, czyli Boeingiem nad rozwiązaniem problemu.
Na tę chwilę nie ma informacji, kiedy sprawa zostanie rozwiązana. Natomiast około godziny 15.00 będzie wiadomo, czy Dreamliner poleci dziś wieczorem do Wiednia. Kłuciński zapewnia, że nie są to poważne uszkodzenia i wynikają prawdopodobnie ze zderzenia samolotu z ciałem obcym, do którego doszło podczas startu lub lądowania.
To już kolejny raz, gdy sprowadzony z pompą Dreamliner nie mógł nawet wystartować. W niedzielę odwołano lot do i z Monachium. Wtedy miała nawalić elektronika. Podobnie było w środę, kiedy samolot po raz kolejny nie poleciał do Monachium. Tym razem problemem było "uszkodzenie mechaniczne", które wykryto po powrocie z Pragi. To nie koniec – Dreamliner z tego samego powodu nie wyleciał do Pragi i Kijowa w czwartek.
O ironio, to właśnie dzisiaj z amerykańskiej fabryki do Polski przylatuje drugi Dreamliner należący do PLL LOT. Samolot wyląduje w Warszawie około godziny 15.30. Docelowo we flocie polskich linii lotniczych ma znaleźć się osiem takich samolotów.
