Szef MON poinformował w środę o budowie tymczasowej zapory na granicy Polski z rosyjskim Obwodem Kaliningradzkim. Moskwa już wyraziła swoje stanowisko w tej sprawie. Zaskoczeniem może być to, że jest ono... lakoniczne i wyważone.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polskie władze będą budować zaporę na granicy z Kaliningradem
– Lotnisko w obwodzie kaliningradzkim zostało otwarte dla lotów z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Zdecydowałem o podjęciu działań, które wzmocnią bezpieczeństwo na granicy Polski poprzez uszczelnienie tej granicy – przekazał szef MON.
I dodał: – Już dziś rozpoczną się prace, podjęte przez saperów, żołnierzy Wojska Polskiego ws. zbudowania tymczasowej zapory na granicy z obwodem kaliningradzkim.
Jak na ruch polskich władz zareagował Kreml? Dmitrij Pieskow przekazał, iż postawienie przez Polskę na granicy z Rosją ogrodzenia z drutu kolczastego to "sprawa Polaków"
Władze w Moskwie skomentowały tę zapowiedź niezwykle krótko
– Nie komentuję tego w żaden sposób – powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla, cytowany przez agencję TASS. – To jest polskie, to jest sprawa Polaków. Trzeba prosić Polaków o komentarz – skwitował krótko.
Przypomnijmy, że w związku z kryzysem migracyjnym na granicy polsko-białoruskiej w styczniu Warszawa rozpoczęła budowę nowego 186-kilometrowego ogrodzenia w tym rejonie. Jego wysokość wynosi pięć i pół metra i jest wyposażone w nowoczesny monitoring, w tym kamery i czujniki ruchu.
Całkowita długość granicy kraju z Białorusią wynosi 418 km, natomiast granica lądowa z Rosją ma długość 210 km.
Warto tutaj przypomnieć, że nie tak dawno serwis NEXTA opublikował nagranie, na którym pokazano, że białoruska straż graniczna pozwala i zachęca migrantów do przekraczania granicy. Na wideo zarejestrowano, jak białoruski pogranicznik pokazuje ukryty podkop. Następne kadry przedstawiają migrantów, którzy za pomocą takiego podkopu przekraczają granicę Polski i Białorus i biegną w stronę lasu.
Organizacje pozarządowe donoszą regularnie, że polskie służby łamią na granicy z Białorusią prawo, w tym przez nielegalne cofanie migrantów do tego kraju.
"Wzdłuż granicy Polski z Białorusią nadal dochodzi do wielu naruszeń i łamania praw człowieka. Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie, również tej zimy spodziewamy się kolejnych przypadków śmierci z wychłodzenia" – informowała pod koniec października na swojej stronie Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która przygotowała podsumowanie działania Grupy Granica.
Od sierpnia 2021 ten NGO-s udzielił pomocy humanitarnej około 13 000 osób, w tym wielu kobietom i dzieciom.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.