Wrze w Iranie. W krwawych protestach zginął szyicki duchowny
Szyicki duchowny Sajjad Shahraki został zastrzelony w irańskim mieście Zahedan. W wielu miastach kraju wciąż trwają protesty, które są brutalnie tłumione przez władze.
Reklama.
Szyicki duchowny Sajjad Shahraki został zastrzelony w irańskim mieście Zahedan. W wielu miastach kraju wciąż trwają protesty, które są brutalnie tłumione przez władze.
Jak podaje Reuters, powołując się na irańską państwową agencję prasową IRNA, 3 listopada Sajjad Shahraki, szyicki duchowny i przywódca piątkowych modlitw w meczecie w mieście Zahedan w prowincji Sistan-Baluchestan, został zastrzelony przez uzbrojonych mężczyzn.
Dowódca policji prowincji Sistan-Baluchistan, Ahmad Teheri, powiedział, że została powołana specjalna grupa zadaniowa, która ma zająć się zidentyfikowaniem i aresztowaniem sprawców zabójstwa kleryka.
Przedstawiciele agencji grożą wzrostem napięć na tle religijnym, które jeszcze bardziej skomplikują sytuację w kraju i mogą doprowadzić do dalszych demonstracji.
Fala masowych protestów nadal przechodzi przez Iran. Demonstracje trwające od 16 września są następstwem śmierci w areszcie Mashy Amini, 22-letniej irańskiej Kurdyjki, zatrzymanej przez teherańską policję ds. moralności za rzekome nieprzestrzeganie surowych zasad hidżabu.
Przedstawiciele Amnesty International informowali na początku miesiąca o co najmniej 66 osobach zabitych i setkach rannych po interwencji sił bezpieczeństwa po modlitwach w Zahedanie 30 września.
Według Iran Human Rights, co najmniej 277 osób, w tym blisko 100 dzieci i kobiet, zginęło podczas protestów. Siły bezpieczeństwa używają ostrej amunicji i gazu łzawiącego, by rozproszyć i odstraszyć manifestantów.
Zahedan jest miejscem jednego z najbardziej śmiercionośnych dni podczas fali protestów. MIasto uważane jest także za jedno z najbardziej niebezpiecznych.
Jak komunikowała w oświadczeniu rada bezpieczeństwa prowincji Sistan-Baluchestan, uzbrojeni dysydenci prowokowali starcia, które przyczyniły się do śmierci niewinnych ludzi. Podkreślono przy tym "niedociągnięcia policji".
Władze miasta doprowadziły do zdymisjonowania tamtejszego szefa policji oraz dowódcy posterunku, którzy pełnili służbę w pobliżu miejsca, gdzie podczas wrześniowych protestów kilkadziesiąt osób zostało zabitych.
Śmierć Mashy Amini poruszyła Irańczyków i wywołała najgwałtowniejsze od lat manifestacje w wielu miastach na terenie całego kraju. Kluczową rolę w protestach odgrywają kobiety, z których część publicznie niszczyła wymagane irańskim prawem chusty lub obcinała włosy. W trakcie wszelkich demonstracji pojawiają się hasła antyreżimowe.
Irańskie władze brutalnie tłumią wszelkie objawy buntu, a za protesty obwiniają swoich zagranicznych wrogów i ich agentów. Oskarżają ich o próbę destabilizacji kraju.