"Zestrzelono 73 z ponad 90 rakiet". Atak na Ukrainę mógł być znacznie bardziej niszczycielski
redakcja naTemat
15 listopada 2022, 20:14·1 minuta czytania
Publikacja artykułu: 15 listopada 2022, 20:14
Wtorkowy atak rakietowy na teren Ukrainy był największym zdarzeniem tego typu od początku wojny. W wyniku ataku siedem milionów Ukraińców jest pozbawionych prądu. Dodajmy, że obrona przeciwlotnicza Ukrainy zdołała zestrzelić 73 z 90 rakiet. Atak mógł mieć więc znacznie bardziej tragiczne skutki.
Reklama.
Reklama.
We wtorek siły zbrojne Rosji wystrzeliły w kierunku Rosji ponad 90 rakiet.
Strona ukraińska poinformowała, że udało się zestrzelić 73 ze wszystkich pocisków, w tym wszystkie 10 irańskich dronów Shahed-136.
W tym samym dniu w miejscowości Przewodów na Lubelszczyźnie przy granicy z Ukrainą według nieoficjalnych informacji spadły dwie "zbłąkane" rakiety.
– To największy ostrzał systemu energetycznego Ukrainy od początku wojny – mówił wieczorem ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko. To jego reakcja na atak rakietowy sił rosyjskich.
Prądu nie ma np. w Charkowie oraz w okolicach. Ocenia się, że nie będzie go co najmniej do jutra.
Na ten moment wiadomo, że siły powietrzne Ukrainy zestrzeliły w ciągu 3,5 godziny aż 73 z ponad 90 rakiet, które Rosjanie wystrzelili z Morza Czarnego, Morza Kaspijskiego oraz z okolic Rostowa. Wśród wystrzelonych rakiet znajdowało się także 10 irańskich dronów Shahed-136. Jak poinfrormował rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Ukrainy Jurij Ihnat, wszystkie zostały zestrzelone.
Nieoficjalnie: "zabłąkane rakiety spadły w Polsce"
Atak na Ukrainę zbiega się w czasie z doniesieniami z Lubelszczyzny. Według jeszcze nieoficjalnych informacji dwie "zabłąkane" rakiety miały spaść w Polsce w miejscowości Przewodów przy granicy z Ukrainą. W wyniku wybuchu zginęły dwie osoby.
Według ustaleń stacji rakiety uderzyły w suszarnię zboża. Zniszczeniu uległy elementy lokalnej infrastruktury i ciągnik. Na miejscu zdarzenia jest policja, prokuratura i wojsko. Na miejsce pojechał też wojewoda lubelski Lech Sprawka.