Radio Lublin nieoficjalnie poinformowało, że dwie osoby zginęły w wybuchu ciągnika w miejscowości Przewodów w powiecie hrubieszowskim. Na miejscu jest już wojewoda lubelski Lech Sprawka.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Aktualizacja z 16 listopada: Polskie służby podały, że na terenie Polski rozbiły się ukraińskie rakiety
Lokalne media wstępnie mówiły o eksplozji ciągnika, ale na miejscu zdarzenia pojawili się wojskowi oraz wojewoda lubelski Lech Sprawka. Kolejne doniesienia okazały się już dużo bardziej niepokojące.
W tym samym czasie Rosja przeprowadziła zmasowany atak w Ukrainie. Pociski spadły w wielu miejscach w Ukrainie, w tym w Kijowie oraz Lwowie, który jest bardzo blisko polskiej granicy. "Eksplozje słychać we Lwowie. Wszyscy zostają w schronach!" – pisał po południu na Telegramie Andrij Sadowy, mer Lwowa. Miasto jest częściowo pozbawione prądu po tych atakach.
Podobnie jest w przypadku Charkowa, który także został zaatakowany. "Rosja uderzyła w obiekt infrastruktury krytycznej w Charkowie, nie ma informacji o ofiarach" – informowały władze tego miasta. W mieście nie ma prądu.
Do ataków doszło też m.in. w Kowlu, Żytomierzu, Dnieprze czy Krzywym Rogu. Mieszkańcy, jeśli mieli taką możliwość, ukryli się w schronach.
– To najbardziej zmasowany ostrzał systemu energetycznego Ukrainy od początku wojny – napisał w mediach społecznościowych minister energetyki Herman Hałuszczenko.
– Prądu pozbawionych jest 7 mln użytkowników sieci - uzupełnił informację wiceszef gabinetu prezydenta Kyryło Tymoszenko.