Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębski w sądzie. Znowu nie udało się sfinalizować rozwodu

Anna Jurksztowicz i Krzesimir Dębki po latach wspólnego życia rozwodzą się. Pierwsze informacje na ten temat ukazały się w grudniu ubiegłego roku. Wtedy też kompozytor dementował doniesienia, jakoby to wokalistka wystąpiła o rozwód z orzeczeniem o winie męża.

"Ponieważ niektóre media obiegła dzisiaj 'elektryzująca' informacja, jakoby moja żona złożyła pozew o rozwód z mojej winy, mając mieć 'rzekomo' dość jakichś moich 'zachowań', chciałbym wyjaśnić, że owszem, po długim okresie faktycznej separacji, w jakiej jesteśmy już od ponad 2 lat, sprawa o rozwód jest w toku" – napisał w oświadczeniu na Facebooku.

"Nie jest to jednak sprawa, jaką wniosła moja żona, bo to ja ją złożyłem do sądu, i już tylko to wystarczy za komentarz odnośnie prawdziwości tych doniesień" – wytłumaczył. Dębski wówczas zaapelował o uszanowanie prywatności i odnoszenie się wyłącznie do jego działalności zawodowej.

Po raz pierwszy małżonkowie spotkali się w sądzie w marcu. Wówczas nie udało się im się wszystkiego ustalić. Termin kolejnej sprawy wyznaczono na listopad. – Ania chce się jak najszybciej rozwieść i rozpocząć nowe życie. Cała sytuacja jest dla niej bardzo męcząca – powiedziała w rozmowie z "Super Expressem" jej przyjaciółka.

Na łamach tego samego tabloidu przekazano, że druga rozprawa odbyła się w poniedziałek, 14 listopada. Nie zapadło jednak orzeczenie o rozwodzie.

"Małżeństwo zjawiło się w sądzie przed czasem. Oczywiście weszli oddzielnie. Dziś czekała ich powtórka. Sąd przesłuchał kolejnych świadków. Dębski miał już nawet plan na to, jak będzie świętował ten dzień - wieczorem pod jego batutą odbędzie się premiera kompozycji w Filharmonii Narodowej" – czytaliśmy w gazecie.

Jurksztowicz i Dębski nie czekali długo na trzecią rozprawę. Odbyła się dwa dni po drugiej tj. 16 listopada. W sądzie oprócz stron pojawiło się dwóch świadków: jednym z nich był Tolisław Dębski - syn Krzesimira z pierwszego małżeństwa, a drugim, muzyk z Teatru Capitol.

Jak miał ustalić "Fakt", wyrok nie zapadł, a "piosenkarka wyszła z sali rozpraw roztrzęsiona i zapłakana". "Adwokaci stron nie chcieli komentować tego, co wydarzyło się na sali sądowej. Kolejny raz małżonkowie mają spotkać się w sądzie w czerwcu 2023 r." – czytamy w tabloidzie.

Świadkowie cytowani przez "Super Express" podkreślili, że każda rozprawa jest szczególnie stresogenna dla piosenkarki. Miały pojawić się łzy. "Pani Ania wyglądała na zasmuconą i zestresowaną. Kiedy okazało się, że wyrok nie zapadnie, a kolejna rozprawa odbędzie się dopiero w czerwcu, emocje wzięły górę. Nie mogła ukryć smutku" – podano.

Drogi Anny Jurksztowicz i Krzesimira Dębskiego skrzyżowały się w 1985 roku. Wspólna miłość do muzyki, praca oraz koncertowanie sprawiły, że stali się sobie bliscy. Dębski skomponował dla ukochanej piosenkę "Diamentowy kolczyk", którą podbiła serce słuchaczy festiwalu w Opolu.

Relacja kompozytora i wokalistki szybko rozkwitła. Wzięli ślub i doczekali się dwójki dzieci - Marii oraz Radzimira, który poszedł w ślady rodziców. Jimek (pseudonim Radzimira Dębskiego) jest znanym i cenionym polskim kompozytorem muzyki filmowej i rozrywkowej, dyrygentem, a także producentem muzycznym.

Warto wspomnieć, że zanim Krzesimir Dębski ożenił się z Jurksztowicz, miał pierwszą żonę, z którą ma także dwójkę dzieci - Tolisława oraz Dobromiłę.

Niestety ich związek to już przeszłość. W mediach wiele razy pojawiały się artykuły z wypowiedziami różnych osób, świadczące o tym, że Jurksztowicz była zdradzana przez męża i m.in. to miał być jeden z powodów rozpadu ich małżeństwa.