– Dla Putina liczy się tylko władza i polityka siły – powiedziała w rozmowie z "Der Spiegel" była kanclerz Niemiec Angela Merkel. Jak się okazało, jeszcze w 2021 roku chciała ona zorganizować wielkie spotkanie przywódców Zachodu z Władimirem Putinem, aby wyprzedzić jego agresywne plany, ale nie miała już możliwości wpłynięcia na dyktatora Rosji.
Reklama.
Reklama.
Angela Merkel po 32 latach stażu w polityce przeszła na emeryturę. Tuż po tym na świecie doszło do serii kryzysów zarówno militarnych, jak i gospodarczych
Teraz, w wywiadzie dla "Der Spiegel" Merkel ujawniła, że chciała zwołać szczyt z Władimirem Putinem, jednak jej starania okazały się bezskuteczne
Kanclerz uważa, że wojna Putina jest prowadzona nielegalnie, lecz Niemcy nie powinni przewodzić w wysyłaniu nowoczesnej broni do Kijowa
– Druzgocące jest to, że niewiele rozwiązań dyplomatycznych się sprawdza, a mimo to nie widać dla nich żadnej realnej alternatywy – powiedziała
– Dzisiaj mamy do czynienia ze światem, który znów jest pełen komplikacji. Historia się nie powtarza, ale obawiam się, że pewne wzorce powracają. Znika również duch pojednania – powiedziała była kanclerz Niemiec.
Angela Merkel nie była jednak skora do kajania się za politykę swojego rządu wobec Moskwy. Jak stwierdziła, porozumienia mińskie po nielegalnej aneksji Krymu w 2014 stanowiły kupienie czasu Ukraińcom.
– Po aneksji Krymu przez Rosję (w 2014) próbowaliśmy wszystkiego, aby zapobiec dalszym rosyjskim atakom na Ukrainę i szczegółowo skoordynowaliśmy nasze sankcje – oceniła. Według Merkel, gdyby nie postawa Zachodu w 2014 roku, Ukraina zostałaby już dawno opanowana przez żołnierzy Władimira Putina.
Co jednak najciekawsze, polityczka nie stwierdziła, że Berlin nie powinien być liderem w przekazywaniu do Kijowa najnowocześniejszego sprzętu. – Niemcy nie powinny być pierwszym krajem, który wysyła najnowocześniejsze czołgi, ponieważ w Rosji nadal można z Niemcami stworzyć dobrą atmosferę – oceniła.
Angela Merkel: Groźby Władimira Putina należy traktować poważnie
Merkel stwierdziła także, że rosyjska agresja na Ukrainę jest "największym naruszeniem zasad prawa międzynarodowego w Europie od czasów II wojny".
Równolegle polityczka we wrześniu na gorąco skomentowała orędzie Władimira Putina, w którym ten ogłaszał częściową mobilizację. – Groźby rosyjskiego prezydenta Władimira Putina należy traktować poważnie – powiedziała cytowana przez "Süddeutsche Zeitung".
– Nie lekceważenie ich, ale traktowanie ich poważnie nie jest oznaką słabości, lecz oznaką mądrości politycznej, która pomaga zachować pole manewru – dodała.