Kopanina i ciosy rodem z karate. Iran wyszarpał Walii triumf w samej końcówce
Krzysztof Gaweł
25 listopada 2022, 13:06·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 25 listopada 2022, 13:06
Pojedynek Walii z Iranem bardzo długo był bardziej podobny do filmu karate klasy c, niż do meczu piłki nożnej. Ostrą walkę podsumował brutalnym faulem Wayne Hennessey, golkiper Smoków, który wyleciał z boiska z czerwoną kartką. I to był punkt zwrotny meczu, bo Azjaci w końcówce wbili rywalom dwa gole i wygrali 2:0 (0:0). Ten wynik przybliża ich do występu w 1/8 finału mistrzostw świata.
Reklama.
Reklama.
Iran wyszarpał Walii zwycięstwo w finałach mistrzostw świata w Katarze
Czerwoną kartkę, pierwszą w turnieju, dostał bramkarz Wayne Hennessey
Dwa gole w końcówce oznaczają, że Persowie są bliżej 1/8 finału MŚ
Piłkarze reprezentacji Walii w pierwszym meczu na mundialu po 64 latach przerwy przeżyli karuzelę emocji. Najpierw grali bardzo źle, potem podnieśli się i wyszarpali Amerykanom cenny remis 1:1. Irańczycy najpierw zachwycili świat i okazali wsparcie swoim rodakom, którzy walczą z reżimem ajatollahów na ulicach miast od dwóch miesięcy, a potem zostali 6:2 zdeklasowani przez Anglików. W piątek na Ahmad bin Ali Stadium w Ar Rajjan toczyła się kluczowa walka o awans do 1/8 finału mundialu w grupie B.
Za cichego faworyta uchodziłaWalia, ale eksperci byli zgodni, że nie pokazali pełni swoich umiejętności na początek mundialu i że mogą zagrać tylko lepiej. I tak było, odważnie wyszli pod bramkę rywali, a Sardar Azmoun i Mehdi Taremi polowali na dalekie podania od kolegów pod bramką Smoków. Zepchnęli rywali pod ich bramkę i napierali bardzo mocno, szukając prowadzenia w meczu.
Udało się w 15. minucie, gdy fatalnie zagrał piłkę w poprzek boiska Connor Roberts. Zaraz przejął ją Ali Gholizadeh, świetnie rozegrał z Sardarem Azmounem, a potem wpadł w pole karne i strzelił bramkę. Krótka była jednak radość Persów, sędziowie VAR interweniowali i gola anukowano, bo strzelec był na pozycji spalonej. Ale Walia dostała pierwszy poważny sygnał ostrzegawczy od rywali, którzy wyszli na murawę z innym nastawieniem, niż z Anglią.
Zaraz Gareth Bale i spółka przenieśli grę pod bramkę Irańczyków, a Hossein Hosseini musiał być uważny, bo piłka krążyła przed jego bramką i rywale szukali swojego lidera, by ułatwić mu zadanie pod bramką rywali. Okazję miał Kieffer Moore, ale strzelił w środek bramki. W 37. minucie kapitalnie podał w pole karne Harry Wilson, a tam był Neco Williams, który starał się na zamach minąć jednego z rywali. Miałby przed sobą pustą bramkę Persów, ci jednak w porę zatrzymali rywala i wyszli z opresji bez szwanku.
Walijczycy rozgrywali piłkę, Iran czekał na kontrataki i okopał się na swoich pozycjach. Smoki grały swój wyspiarski futbol, nacierały bokami i piłka za piłką frunęły przed bramkę rywali, to znów po ziemi starały się prześlizgnąć do napastników. W 41. minucie wpadł w pole karne dynamiczny Harry Wilson, defensorzy zdołali go jednak zablokować w porę, więc Walia zyskała tylko rzut rożny. Persowie odpowiedzieli groźną akcją Serdara Azmouna i po chwili obie jedenastki ruszyły na kwadrans przerwy do szatni.
Na drugą połowę obie ekipy wybiegły naładowane energią i gotowe do walki, a Persowie znów pięknie rozgrywali piłkę i byli zespołem lepszym. W 51. minucie w pole karne Walii wpadł Sardar Azmoun, który powinien strzelić bramkę. Już doganiał go obrońca, ale Irańczyk zdołał oddać strzał. Sęk w tym, że z bliska trafił w słupek. Piłka wróciła zaraz do jego kolegów, a Ali Gholizadeh pięknie ją podkręcił i trafił... w drugi ze słupków. Wayne Hennessey głęboko odetchął z ulgą.
I znów próbował szczęścia Ali Gholizadeh, ale piłkarze Smoków zdołali uniknąć najgorszego. Trener Robert Page nie wytrzymał i po godzinie gry sięgnął po zmiany i przestawił kompletnie swój zespół. Persowie byli blisko gola i wygranej, ale jakimś cudem Walia ocalała i nadal było 0:0. Ale przewaga należała do ekipy z Azji, która była blisko gola, choć nie potrafiła wykończyć dobrze żadnej z akcji. Jak Saeid Ezatolahi, który pięknie przymierzył z dystansu, ale nie zdołał przechytrzyć bramkarza rywali.
Walijczycy cierpieli, snuli się pod murawie i grali słabo, ale w 84. minucie nadarzyła się idealna okazja. Piłka spadła pod nogi Bena Daviesa, ale ten z pola karnego fatalnie chybił. Zaraz zerwali się do kontry Persowie, długą piłkę dostał Mehdi Taremi, uciekł defensywie Walii i strzeliłby gola, gdyby nie brutalne wejście bramkarza Smoków. Wayne Hennessey ciosem rodem z filmów karate powalił rywala na murawę poza polem karnym.
Azjaci się zagotowali, bo sędzia pokazał mu tylko żółtą kartkę, ale zaraz dostał sygnał z VAR i zmienił decyzję. Wayne Hennessey wyleciał z boiska z czerwonym kartonikiem, a Iran miał do końca meczu przewagę. Szczęście, że Mehdi Taremi po brutalnym zagraniu nie ucierpiał, bo bardzo źle to wszystko wyglądało. Zaraz Persowie ruszyli do ataku, Mehdi Torabi miał pozycję strzelecką, ale uderzył zbyt wysoko. I kiedy wydawało się, że padnie remis 0:0, Persowie dopięli swego.
Atakowali długo i chaotycznie, aż Joe Allen wybił piłkę niedbale za pole karne. Tam dopadł do niej rezerwowy Roozbeh Cheshmi, przymierzył przy słupku i strzelił jedynego gola w meczu. Walijczycy heroicznie się bronili, gryźli trawę i przegrali. W ostatniej akcji meczu rywale znów ich skontrowali, a Ramin Rezaeian podciął piłkę nad bramkarzem Smoków i ustalił wynik. Irańczycy wykonali bardzo ważny krok w stronę awansu, Walia jedną nogą poza turniejem.
W drugim meczu drugiej kolejki grupy B piłkarskich mistrzostw świata Anglicy stawią czoła Amerykanom i mogą zapewnić sobie awans do drugiej fazy mistrzostw. By tak się stało, muszą w dowolnych rozmiarach ograć Jankesów, dla których porażka oznaczać będzie wielkie problemy w turnieju. Początek starcia o godzinie 20:00 czasu polskiego, mecz odbędzie się na Al Bayt Stadium w Al Chaur.
Walia – Iran 0:2 (0:0)
Bramki: Roozbeh Cheshmi (90+9), (90+11_
Żółte kartki: Joe Rodon - Ramin Rezaeian, Alireza Jahanbakhsh
Czerwona kartka: Wayne Hennessey (84)
Sędziował: Mario Alberto Escobar (Gwatemala)
Widzów: ok. 40 000