Poza podsumowaniami, koniec roku to też okres tworzenia prognoz. Najbardziej płodni w tej dziedzinie są ekonomiści, bo w ich dziedzinie są dziesiątki, jeśli nie setki wskaźników, których wysokość próbuje się przewidzieć. 12 miesięcy to wystarczająco długi okres, by o tych prognozach zapomnieć i uniknąć odpowiedzialności za błędy. Dziś jednak wystarczy trochę pracy z wyszukiwarką internetową, by przypomnieć, czym straszono nas u progu 2012 roku.
Pomimo, że to ekonomiści przodują w tworzeniu prognoz dotyczących gospodarki, to w 2012 byli w cieniu prognoz dotyczących szans na powodzenie Euro 2012. Większość z nas nie myślała o kredytach, wzroście gospodarczym czy kursie euro, ale o tym jak wypadniemy podczas czerwcowych mistrzostw. Zastanawiano się, czy zdążymy przygotować się na mistrzostwa Europy.
I choć rzeczywiście sytuacja była daleka od obietnic, to tragedii nie było. Zabrakło jednak autostrad, które miały być głównymi arteriami komunikacyjnymi i infrastruktury dla turystów. Za sukces uznano przygotowanie lotnisk, chociaż w obliczu problemów portu w Modlinie, to sukces dyskusyjny.
Jednak to ekonomiści dostarczają najwięcej materiału do porównań prognoz z rzeczywistością. Niektórzy są nawet na tyle odważni, że sami sprawdzają na ile ich przewidywania pokrywają się z realnym stanem gospodarki.
W takich warunkach trudno było myśleć i mówić o hossie. Jak się okazuje, rację mieli ci, którzy o niej myśleli, choć niekoniecznie mówili. Hossa najczęściej rodzi się i rozwija niepostrzeżenie, w ciszy, w atmosferze wątpliwości, a nawet strachu. Tak było w 2012 roku na rynkach akcji, choć zróżnicowanie sytuacji w poszczególnych jego segmentach było znaczne. CZYTAJ WIĘCEJ
Wiele emocji wywoływała sytuacja w strefie euro. Każdy kolejny rok jest tym, w którym euro ma się rozpaść. Na razie trwa i widać, że politycy zrobią i zapłacą wiele, by utrzymać ją przy życiu. Dlatego też tworzono różne warianty przyszłości grupy państw ze wspólną walutą. Wróżono jej absolutny rozpad lub GrExit, czyli wyjście ze strefy Grecji.
Tragiczną przyszłość wróżono Portugalii. Choć armageddonu nie ma, to gospodarka z Półwyspu Iberyjskiego już 8 kwartał z rzędu zniżkuje. Ernst&Young prognozował, że gospodarka Grecji skurczy się o 6,2 proc. Na razie nie ma pełnych danych za ten rok, ale jeśli tempo spadku z drugiego kwartału utrzyma się, to prognoza się wypełni.
Na świecie sprawdziły się między innymi czarne wizje dla Nicolasa Sarkozy'ego, który przegrał z Francois Hollandem. Wybory prezydenckie w USA wygrał Barack Obama, choć wróżono mu spore kłopoty z powodu słabej kondycji amerykańskiej gospodarki. Stąd też prognozy prof. Krzysztofa Rybińskiego w tej kwestii można uznać za połowicznie spełnione (przewidywał przegraną obu prezydentów). Nie widać też na horyzoncie masowego bankructwa banków, które przewidywał ekonomista, a euro kosztuje 1,32 dolara (choć miało spaść poniżej stu centów). Całe szczęście nie ziściła się prognoza wojny Izraela z Iranem i szybkich wzrostów cen ropy i wystąpienia poważnej pandemii spowodowanej przeludnieniem naszej planety.
Na rynku nieruchomości wróżono wstrzymanie inwestycji, zwiększenie roli dużych deweloperów i marginalizację mniejszych firm oraz postawienie na budowę mniejszych i tańszych mieszkań. – Właściwie każdy z tych trzech elementów się spełnił – ocenia dr Paweł Grząbka, prezes CEE Property Group. – Średnie ceny mieszkań wyraźnie spadły w tym roku. I to niekoniecznie dlatego, że deweloperzy obniżyli ceny, ale dlatego, że zaczęto oddawać mieszkania w tańszych lokalizacjach. Poza tym buduje się więcej mieszkań kompaktowych, których cena całkowita jest niższa. Spadają możliwości uzyskania kredytu, więc ludzie kupują takie mieszkania, na jakie mogą sobie pozwolić, a nie takie, jakie chcą. Wyraźnie widać też spadek aktywności małych i średnich deweloperów, którzy mają kłopoty z finansowaniem inwestycji – dodaje.
Choć tworzenie prognoz, nawet na 12 miesięcy, to igranie z ogniem, tegoroczne porażki nie odstraszą ich twórców do przewidywania, co stanie się w kolejnym roku. A my znowu sprawdzimy, czy mieli rację. Chyba, że moja prognoza jest błędna.