nt_logo

Świąteczny film ze "Strażnikami Galaktyki" jest pełen easter eggów. Niektóre... wymagają wyjaśnienia

Bartosz Godziński

28 listopada 2022, 19:03 · 4 minuty czytania
"Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta" to bonusowy film z superbohaterami Marvela, którzy próbują porwać Kevina, ale nie tego samego w domu, tylko Bacona. Pełno jest w nim odniesień do innych produkcji MCU, a także pytań, które zadaje sobie każdy widz. Staramy się na niektóre z nich odpowiedzieć.


Świąteczny film ze "Strażnikami Galaktyki" jest pełen easter eggów. Niektóre... wymagają wyjaśnienia

Bartosz Godziński
28 listopada 2022, 19:03 • 1 minuta czytania
"Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta" to bonusowy film z superbohaterami Marvela, którzy próbują porwać Kevina, ale nie tego samego w domu, tylko Bacona. Pełno jest w nim odniesień do innych produkcji MCU, a także pytań, które zadaje sobie każdy widz. Staramy się na niektóre z nich odpowiedzieć.
Świąteczny film ze "Strażnikami Galaktyki" ma mnóstwo nawiązań i część rzeczy wymaga wyjaśnienia. Fot. "Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta" / Disney+
  • "Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta" to kolejny po "Wilkołaku nocą" odcinek specjalny MCU, który obejrzymy na Disney+.
  • Tytuł mówi (niemal) wszystko - powstał z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia i taki jest też jego motyw przewodni. Różni się jednak od filmów świątecznych Netfliksa czy Hallmarka.
  • Co za zespół gra piosenkę na Knowhere, jakim cudem Mantis jest siostrą Star Lorda i dlaczego Groot jest tak duży? Na te i inne pytania staramy się odpowiedzieć w tym tekście.

Fabuła filmu "Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta" jest prosta i przyjemna. Mantis (Pom Klementieff) i Drax (Dave Bautista) dowiedzieli się, że Quill aka Star Lord (Chris Pratt) ma traumę związaną ze świętami. Lecą więc na Ziemię, by skołować mu prezent w postaci... Kevina Bacona (w tej roli gościnny występ gwiazdy "Footloose"), o którym zawsze tyle mówił. Nie wpadli jednak na to, że ludzi nie powinno się porywać i wpadają w niezłe tarapaty.

Nowy odcinek specjalny MCU jest bezpretensjonalny, pełen nerdowskiego humoru, a pomimo tego czuć w nim świąteczny klimat i potrafi nawet wzruszyć. To zdecydowanie gratka dla osób, które chciałyby dać się ponieść emocjom, a mają dość taśmowo produkowanych komedii romantycznych. Kilka rzeczy i easter eggów wymaga jednak wyjaśnienia i przypomnienia. Do dalszej części tekstu zachęcam po seansie, bo jest w nim kilka spoilerów.

8 najważniejszych pytań i easter eggów z filmu "Strażnicy Galaktyki: Coraz bliżej święta":

1. Zespół Bzermikitokolok "istnieje" naprawdę. W filmie zagrali go członkowie Old 97's

Na początku filmu widzimy występ zespołu złożonego z kosmitów, którzy skomponowali piosenkę o świętym Mikołaju i Bożym Narodzeniu na podstawie zasłyszanych opowieści (zrobili risercz ziemkiewiczowski i mało co w niej się zgadza). W roli zespołu Bzermikitokolok wystąpili prawdziwy muzycy z amerykańskiej kapeli grającej alternatywne country – Old 97's. Okazuje się, że to jeden z ulubionych zespołów reżysera Jamesa Gunna i zawsze marzył, by z nimi współpracować. W końcu się udało.

2. Kiedy dzieją "Strażnicy Galaktyki: coraz bliżej święta"? Groot rośnie jak na drożdżach

To pytanie może się wydawać oczywiste, ale spójrzmy na wyrośniętego Groota - wyglądał, jakby upłynęło wiele lat od czasu, gdy był podrostkiem w tegorocznym "Thor: Miłość i grom". Tymczasem odcinek specjalny toczy się właśnie po wydarzeniach z tego filmu, więc nie ma opcji, by urósł tyle w kilka miesięcy. Spece od MCU uważają, że odcinek specjalny toczy się po prostu w czasie świąt 2025 r., a ostatni "Thor" miał miejsce rok wcześniej. Nowy Groot nie tylko szybko dorasta, ale jest też bardziej krępy (reżyser nazywa go Swoll Grootem) i towarzyski niż jego ojciec, który zginął ratując towarzyszy podczas walki z Ronanem (ale dalej dubbinguje go Vin Diesel).

3. Drax został pomylony z "Bogiem Wojny". Chodzi o Kratosa czy Aresa?

Drax i Mantis dotarli do Los Angeles i porobili sobie fotki z ludźmi, którzy wzięli ich za cosplayerów. Jedna z osób powiedziała "mamy zdjęcie z Bogiem Wojny". Możliwe, że chodziło o Aresa, greckiego boga wojny, który występuje w mitologii i... komiksach Marvela. Możliwe też, że chodziło tutaj o Kratosa z kultowej serii gier "God of War". Drax nie jest do niego wcale podobny (ale Batista by idealnie pasował do roli w ekranizacji), ale właśnie na tym polegał cały żart. Ta wersja jest szczególnie zabawna dla... Polaków. Jeden z użytkowników Reddita zauważył, że Draxa i Kratosa dubbinguje ten sam aktor – Artur Dziurman.

4. Cosmo to uroczy pies a la Łajka. Ten jednak na szczęście przeżył eksperyment i dołączył do Strażników Galaktyki

Cosmo pojawił się w pierwszym filmie serii "Strażnicy Galaktyki" jako jedna ze zdobyczy Kolekcjonera (Benicio del Toro). Udało mu się uciec, a teraz został szefem bezpieczeństwa na Knowhere (stacji kosmicznej będącej obecnie siedzibą Strażników). Piesio został wcześniej wysłany w ramach sowieckiego eksperymentu na orbitę okołoziemską w latach 60-tych - od promieniowania dostał telepatycznych i psionicznych mocy, co zademonstrował w tym odcinku: potrafi komunikować się z innymi, a także przenosić przedmioty siłą myśli.

5. Quill nie uratował galaktyki tańcem, ale faktycznie uwielbia "Footloose".

Kraglin przekonał Kevina Bacona, by został na Knowhere, opowieścią o Quillu ratującym galaktykę tańcem. To nie do końca prawda, choć faktycznie coś podobnego miało miejsce. Star Lord wyzwał Ronana na pojedynek taneczny w pierwszym filmie – oczywiście ten nie podjął rękawicy, ale został skutecznie rozproszony. W tym czasie reszta ekipy się zakradła, by w niego strzelić i odzyskać Kamień Nieskończoności. Star Lord nie tańczył wtedy do piosenki z "Footloose" (gibał się przy "O-o-h Child" The Five Stairsteps), ale według niego to najlepszy film wszech czasów (mówił o tym w "Końcu gry"). Stąd wybór niecodziennego prezentu padł właśnie na Kevina Bacona.

6. Rocket w końcu dostał wymarzoną rękę Zimowego Żołnierza. Czy to na pewno autentyk?

Rocket był zafascynowany ręką Bucky'ego. Chciał ją nawet on niego... odkupić. Propozycja padła w "Avengers: Wojna bez granic", ale Zimowy Żołnierz rzecz jasna odmówił, a konkretnie nic nie odpowiedział. Rocket jednak na koniec przebąknął pod nosem, że i tak ją zdobędzie. Teraz jego marzenie się spełniło – dostał ją w prezencie od Nebuli, adoptowanej córki Thanosa. Widać, że żart futrzanego kolegi potraktowała całkiem serio. Czy to jednak prawdziwa ręka Bucky'ego? Niewykluczone, ale nie powiedziano tego wprost. Jedna z teorii mówi, że Nebula poprosiła o replikę w Wakandzie. Może jednak dowiemy się o niej więcej w przyszłości.

7. Jakim cudem Mantis jest siostrą Star Lorda? Teoria sprzed lat okazała się prawdą

Największym plot twistem i najważniejszą informacją z nowego filmu jest to, że Mantis jest siostrą Quilla. Jak to jest możliwe? Przypomnijmy, że w "Strażnikach Galaktyki vol. 2" okazało się, że ojcem Star Lorda był Ego (Kurt Russel) – potężny Celestianin, który zabił jego matkę. Najwyraźniej poszedł też do łóżka z przedstawicielką rasy, do której należy Mantis. Ta teoria krążyła wśród fanów od lat, bo aktorka Jennifer Sharp wrzuciła post (potem edytowany), w którym napisała, że grała jej matkę, ale scena została usunięta z filmu.

8. Gdzie się podziała Gamora? Powróci dopiero w "Strażnikach Galaktyki vol. 3"

Ukochana Quilla, Gamora, zginęła z ręki ojca Thanosa. Poświęcił ją, by zdobyć jeden z Kamieni Nieskończoności. Przez podróże w czasie powróciła w "Końcu gry", ale w wersji sprzed wydarzeń ze "Strażników Galaktyki". Tym samym nie znała Quilla i nie odwzajemniła jego uczuć. W obecnej fazie MCU jest kompletnie pomijana – nie pojawiła się nawet w tym odcinku specjalnym, a myślę, że Star Lord wolałby bardziej spotkać ją, niż Kevina Bacona. Gamora ma się jednak pojawić w 3. części "Strażników Galaktyki", która będzie mieć premierę 5 maja 2023 roku.