Mateusz Morawiecki ma pojechać na Śląsk z polecenia Jarosława Kaczyńskiego
Mateusz Morawiecki ma pojechać na Śląsk z polecenia Jarosława Kaczyńskiego Fot. Zbyszek Kaczmarek / REPORTER
Reklama.
  • W ubiegłym tygodniu Prawo i Sprawiedliwość straciło większość w sejmiku województwa śląskiego
  • Przeciwko partii rządzącej zbuntował się marszałek województwa Jakub Chełstowski
  • Prezes Jarosław Kaczyński nie zamierza rezygnować z wpływów na Śląsku i do Katowic ze specjalną misją wysyła premiera Mateusza Morawieckiego
  • Mateusz Morawiecki otrzymał pilne zadanie od samego Jarosława Kaczyńskiego. Premier ma pojechać do Katowic, by spotkać się z radnymi województwa i innymi działaczami PiS. Powód: utrata większości w śląskim sejmiku.

    Kaczyński nie chce zrezygnować ze Śląska

    Przypomnijmy, przeciwko PiS zbuntował się marszałek województwa Jakub Chełstowski. Odszedł i tym samym dał większość opozycji. Stało się to równo w czwartą rocznicę przejęcia władzy przez partię Jarosława Kaczyńskiego.

    W ubiegły poniedziałek Chełstowski złożył też wniosek o odwołanie przewodniczącego sejmiku Jana Kawuloka i tę propozycję poparło 25 radnych. Na tym jednak się nie skończyło, bo ze stanowiska wicemarszałka województwa śląskiego zrezygnował także Wojciech Kałuża – radny wojewódzki, dzięki któremu PiS rządziło na Śląsku po wyborach samorządowych w 2018 roku.

    Wydarzenia ze Śląska były upokorzeniem dla partii rządzącej. – Nie ukrywam, było to zaskoczenie mocno nieprzyjemne – skomentował w wywiadzie dla PAP Jarosław Kaczyński. Prezes PiS nie zamierza jednak tak łatwo odpuścić, dlatego z interwencją wysyła na Śląsk właśnie Mateusza Morawieckiego, który w wyborach parlamentarnych startował z tego okręgu.

    Morawiecki jedzie do Katowic z ważną misją od prezesa

    – Premier musi uspokoić sytuację i nastroje na Śląsku – mówi śląski poseł Bolesław Piecha w rozmowie z "Super Expressem". Jak zaznacza polityk, Morawiecki, który jest partyjnym opiekunem Śląska, "musi znać sytuację na Śląsku i relacje z dołów partyjnych". – Trzeba odbudować struktury, żeby nie było już wyłomów – stwierdza.

    W to, że misja zakończy się sukcesem, nie wierzy natomiast politolog prof. Kazimierz Kik. – Śląsk jest dla PiS stracony, mówię to jako Ślązak. My zawsze byliśmy proeuropejscy. Teraz PiS może otrzymać z tego jedynie nauczkę i zacząć pokornie naprawiać relacje z Unią – stwierdził.

    Po tym, co wydarzyło się na Śląsku, w szeregach partii rządzącej wciąż panuje szok. Jak informowaliśmy w naTemat, Krzysztof Sobolewski uważa, że powodem utraty większości w sejmiku "lokalne interesy i interesiki". – Niektórzy uwierzyli, że zostaną prezydentami Tych, że dostaną jedynkę do parlamentu – skomentował sekretarz generalny PiS.

    Do sprawy odniósł się także minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. – Myślę, że dowiemy się jeszcze o jakichś szczegółach tej decyzji. Ona jest mało wytłumaczalna – powiedział. – Ja kompletnie nie rozumiem, jak można wystąpić z partii, którą się popierało, z którą ma się wspólne przekonania – dodał.