Roman Polański na początku 2024 stanie przed sądem. Proces wytoczyła mu Charlotte Lewis, która lata temu zagrała w filmie reżysera "Piraci". Kim jest angielska aktorka i o co oskarża Polańskiego?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Roman Polański stanie przed sądem 5 marca 2024 roku.
Sprawę wytoczyła mu Charlotte Lewis, która zagrała w "Piratach" (1986) reżysera.
Kim jest angielska aktorka i o co oskarża Polańskiego?
Kim jest Charlotte Lewis?
Charlotte Lewis to urodzona 7 sierpnia 1967 roku w Londynie aktorka o irlandzko-iracko-chilijskich korzeniach. Karierę aktorską zaczęła wcześnie, bo już w wieku 11 lat, gdy wcieliła się w postać Samanthy w brytyjskim serialu "Grange Hill". Debiut na wielkim ekranie zaliczyła w filmie Romana Polańskiego "Piraci" (1986). Przygodowa komedia polskiego reżysera była najgłośniejszym tytułem, w jakim zagrała Lewis.
Poza rolą w nim Charlotte zagrała również w takich filmach jak "Złote dziecko" (1986), gdzie na ekranie towarzyszyła Eddie'mu Murphy'emu; "Miasteczku Storyville" (1992) wyreżyserowanym przez Marka Frosta (scenarzystę "Miasteczka Twin Peaks") oraz "Rysopisie mordercy" (1992), gdzie zagrały również Sean Young ("Łowca androidów") oraz Drew Barrymore ("Aniołki Charliego").
Chociaż jej kariera nie rozwinęła się zbyt dobrze, życie prywatne Lewis było bogate w związki ze znanymi osobami. Jej nazwisko wiązano z takimi gwiazdami, jak:
Jack Nicholson
Michael Hutchence (wokalistą grupy INXS)
Harry Dean Stanton
Mickey Rourke
Warren Beatty
Eddie Murphy
Charlie Sheen
Michaił Barysznik
Robert De Niro
Mario Sotela (producent wideo)
Julian Lennon
William Annesley
Elizabeth Hurley
Eric Claptonem
Jim Carrey
O co angielska aktorka oskarża Romana Polańskiego?
Charlotte Lewis oficjalnie oskarżyła Polańskiego o molestowanie seksualne w 2010 roku. Zgodnie z jej relacją polski reżyser miał się dopuścić czynów karalnych w jego paryskim mieszkaniu, gdy aktorka miała zaledwie 16 lat.
– Wykorzystał mnie i do tamtego czasu muszę żyć z tym ciężarem. Chcę tylko sprawiedliwości – twierdziła podczas konferencji prasowej, na której towarzyszyła jej prawniczka gwiazd i specjalistka od praw kobiet Gloria Allred.
Dlaczego Lewis zdecydowała się wyznać prawdę po latach? Brytyjska aktorka dowiedziała się, że zespół prawny Polańskiego walczy o uniemożliwienie jego ekstradycji do USA, a ich głównym argumentem jest to, że przypadek Samanthy Geimer jest odosobnionym przypadkiem. W wywiadzie dla kanału Real Women Charlotte dodała, że o gwałcie powiedziała, gdyż poprosił ją o to pracujący nad ekstradycją reżysera do USA prokurator z Los Angeles.
W grudniu 2019 roku Polański udzielił wywiadu magazynowi "Paris Match", w którym oskarżenia Lewis nazwał "ohydnym kłamstwem" oraz przytoczył wypowiedź z 1999 roku, którą przypisuje się angielskiej aktorce.
"Wiedziałam, że Roman zrobił coś złego w Stanach Zjednoczonych, ale chciałam być jego kochanką (...). Prawdopodobnie chciałam tego bardziej niż on" – miała powiedzieć Charlotte w jednym z wywiadów. Reżyser nazwał również kobietę "konfabulantką" oraz "kłamczuchą".
Lewis już w 2010 roku twierdziła, że wiele przypisywanych jej cytatów z rzeczonego wywiadu opublikowanego na łamach "News of the World" (tekst pochodził z lat 80.), który przytoczył Polański, nie jest dokładnych. Aktorka opowiedziała jednak swoją historię przed rozwojem ruchu #MeToo, więc pomimo tych deklaracji media nie były jej przychylne.
Prawnicy Lewis pozew do sądu przeciw reżyserowi złożyli w marcu 2020 roku, oskarżając go o zniesławienie i kwestionowanie prawdziwości oskarżeń o wykorzystywanie seksualne. Dopiero jednak w ostatni wtorek 29 października sąd karny w Paryżu orzekł, że Roman Polański stanie przed sądem w tej sprawie 5 marca 2024 roku. Reżyser póki co nie wydał oświadczenia w tej sprawie.
Emmanuelle Seigner twierdzi, że od tamtej pory jest na "czarnej liście" we Francji i nikt nie chce jej angażować do nowych projektów. Ponadto każdy wywiad, którego udziela, ma ostatecznie dotyczyć nie jej jako artystki, a jako "żony Polańskiego".
– Był świetnym reżyserem, więc był bardzo atrakcyjny. Nie sądzę, by musiał kogokolwiek zgwałcić – podkreśliła 56-letnia aktorka. Zaznaczyła również, że jej mąż cieszył się ogromnym powodzeniem wśród kobiet, ale także wśród młodych dziewcząt.
Zapytana o ucieczkę reżysera ze Stanów Zjednoczonych tuż po przedstawieniu mu zarzutów, Seigner stwierdziła, że reżyser "uciekł przed niesprawiedliwością". Wracając pamięcią do dawnych czasów zasugerowała, że kiedyś do seksualności podchodzono inaczej i pewne rzeczy traktowane były zupełnie inaczej. O dziewczynie, która miała stać się ofiarą reżysera, powiedziała wprost: "Była bardzo młoda, ale prowadziła już życie seksualne".
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.