Dom aukcyjny w Niemczech wstrzymuje sprzedaż skradzionej w Polsce słynnej akwareli
redakcja naTemat
02 grudnia 2022, 19:10·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 grudnia 2022, 19:10
Dom aukcyjny Grisebach zapowiedział wstrzymanie sprzedaży skradzionej w Polsce akwareli Wassily'ego Kandinskiego do czasu sądowego wyjaśnienia sprawy. Wcześniej ignorował protesty, które płynęły z Polski, a także prośby o wstrzymanie aukcji.
Reklama.
Reklama.
Dom aukcyjny Grisebach z Berlina wstrzymał do czasu wyjaśnienia sprzedaż skradzionej z Polski akwareli
Wcześniej niemiecki dom aukcyjny miał nie reagować na informacje pochodzące z polskiego Ministerstwa Kultury
Dom aukcyjny Grisebach w Berlinie został poddany w Polsce fali krytyki za sprzedaż akwareli Wassily'ego Kandinskiego. Po tym zapowiedział dodatkowe sprawdzenie transakcji i do tego czasu wstrzymał jej przeprowadzenie.
Licytację mimo protestów polskiego rządu przeprowadzono w czwartek. Cena akwareli osiągnęła 310 tysięcy euro.
– Grisebach skontaktował się ze sprzedającymi oraz kupującymi i dołoży wszelkich starań, aby przeprowadzić dodatkową kontrolę sądową w celu uzyskania wiążących wyjaśnień. Do tego czasu dalsza realizacja tej transakcji przez Grisebach zostanie wstrzymana – przekazała Deutsche Wele rzeczniczka domu aukcyjnego Sarah Buschor.
DA Grisebach potwierdził, że o "możliwej kradzieży z polskiego muzeum" dowiedział się od polskiego Ministerstwa Kultury. Powiadomienie to zostało natychmiast potraktowane jako okazja do wszczęcia przeglądu prawnego. Doprowadziło ono do jednoznacznego wyniku, że nie było żadnych zastrzeżeń prawnych do licytacji – dodała rzeczniczka Grisebach.
Nie przedstawiła jednak prawnego uzasadnienia dla sprzedaży dzieła. Z kolei polski resort kultury poinformował Deutsche Welle, że praca została skradziona z Muzeum Narodowego w Warszawie 14 czerwca 1984 roku.
– Z zachowanych materiałów archiwalnych wiemy nawet, że kradzież nastąpiła w godzinach 12:30-13:00, kiedy opiekunowie ekspozycji zmieniali się na stanowiskach. Wtedy też odcięte zostały dwa metalowe druciki, na których zawieszona była skradziona akwarela – stwierdziła rzeczniczka Ministerstwa Kultury Anna Turowska. Jeszcze tego samego dnia zawiadomione zostały organa ścigania.
Ministerstwo Kultury przypomina też okoliczności, w jakich skradzione dzieło sztuki weszło na rynek. Jak twierdzi resort, jeszcze 5 grudnia 1984 roku skradziona akwarela Kandinskiego została wystawiona na sprzedaż w domu aukcyjnym Sotheby's w Londynie. Prawdopodobnie stamtąd obiekt trafił do USA.
O licytacji w Londynie przypomina też Dom Aukcyjny Grisebach. "Obraz był w posiadaniu sprzedawców od kilkudziesięciu lat i już w pierwszej połowie lat 80. został wystawiony na publiczną aukcję w domu aukcyjnym Sotheby's w Londynie" – przekazuje niemiecki dom aukcyjny.
Grisebach zapewnia jednocześnie, że poważnie traktuje kwestię autentyczności, pochodzenia i własności akwareli. Jej badanie, jak twierdzi dom aukcyjny, przeprowadzono z "największą starannością".
Deutsche Welle wcześniej podawała, że Grisebach ignorował prośby Ministerstwa Kultury o wstrzymanie aukcji. Kierownictwo domu aukcyjnego miało odmówić spotkania z polskim konsulem w Berlinie, który kilka godzin przed licytacją osobiście interweniował w domu aukcyjnym.