Dyrektor kreatywny Balenciagi przeprasza za skandaliczną kampanię z dziećmi
Dyrektor kreatywny Balenciagi przeprasza za skandaliczną kampanię z dziećmi Fot. AFP/EAST NEWS; Instagram.com / @demnagram

O tej osobliwej kampanii huczy cały świat mody. Teraz na instagramowym profilu dyrektora kreatywnego Balenciagi, Demny Gvasaliego zagościło oświadczenie, w którym wyraził skruchę i wziął odpowiedzialność za skandaliczne zdjęcia z dziećmi w roli głównej. Do przeprosin włączył się też dyrektor generalny marki, Cedric Charbit, który raz jeszcze przeprosił i zapowiedział zmiany w dziale marketingu.

REKLAMA
  • Demna Gvasalia, przeprosił za kampanię reklamową, która wywołała skandal na międzynarodową skalę
  • Użyto zdjęć dzieci z przedmiotami, nawiązującymi do praktyk BDSM. W tle było zaś widać dokumenty związane z pedofilią
  • Głos w końcu zabrał także prezes i dyrektor generalnego Balenciagi, Cedric Charbit
  • Dyrektor kreatywny Balenciagi przeprasza za skandaliczną kampanię z dziećmi

    Luksusowe domy mody mają to do siebie, że lubią zaskakiwać swoimi pomysłami i szokować. Balenciaga chyba nie taki efekt chciała osiągnąć, dzieląc się efektami sesji, promującej ofertę akcesoriów.

    Co pokazali? Przestraszone dzieci, trzymające pluszowe torebki-misie w uprzężach i siatkowych topach w klimacie BDSM, czyli sadyzmem nierozłącznie związanym ze sferą seksualną.

    Internauci potępili Balenciagę za fetyszyzowanie pedofilii i lansowanie treści mocno powiązanych z dziecięcą pornografią. "Przerażające, jak wielu dorosłych musiało być w to zaangażowanych… rodziców, fotografów, dyrektorów kreatywnych, copywriterów, projektantów stron internetowych, pracowników agencji projektowych, producentów, menedżerów, reklamodawców…" – reagowali w siedzi przerażeni i oburzeni internauci. Czytaj także: Górniak skomentowała głośną kampanię Balenciagi. "Antychryst był zawsze inteligentny"

    Już 23 listopada ukazało się oświadczenie na oficjalnym, instagramowym profilu hiszpańskiego domu mody, w którym zapewniono, że "stanowczo potępiają wykorzystywanie dzieci w jakiejkolwiek formie" i "stawiają na ich bezpieczeństwo i dobre samopoczucie". Kilka dni później o dłuższy komunikat pokusiła się również Kim Kardashian, która od lat ubiera się w ich kreacje i bywa na pokazach mody. Kardashianka jednoznacznie potępiła ostatnie ruchy marketingowe marki.

    "Jako matka czwórki dzieci byłam wstrząśnięta tymi niepokojącymi obrazami. Bezpieczeństwo dzieci musi być traktowane z najwyższym szacunkiem, a wszystko, co jest przeciwko niemu, nie powinno mieć miejsca w naszym społeczeństwie - kropka" – podkreśliła. Parę słów na ten temat powiedziała również Edyta Górniak. "Nie mogą już pewnych wątków ukryć, to chcą znormalizować. Antychryst był zawsze inteligentny..." – stwierdziła polska wokalistka. Dopiero na początku grudnia głos zabrała kluczowa osoba dla marki, czyli Demna. "Chcę osobiście przeprosić za zły artystyczny wybór koncepcji kampanii z prezentami dla dzieci i biorę na siebie odpowiedzialność" – napisał w piątek (2 grudnia). "To było niewłaściwe, aby dzieci promowały przedmioty, które nie miały z nimi nic wspólnego" – dodał dyrektor kreatywny marki.

    "Chociaż czasami chciałbym sprowokować do myślenia swoją pracą, NIGDY nie miałbym zamiaru robić tego w przypadku tak przerażającego tematu, jak brutalne obchodzenie się z dziećmi, co potępiam" – oświadczył, zapewniając, że zamierza współpracować z organizacjami, zajmującymi się ochroną dzieci.

    logo
    Dyrektor kreatywny Balenciagi przeprasza za skandaliczną kampanię z dziećmi Fot. Instagram.com / @demnagram

    Po wpisie Demny głos jeszcze raz zabrał Cedric Charbit, informując o szeregu działań, które są obecnie wdrażane w domu mody. Prezes i dyrektor generalny zapowiedział gruntowną reorganizację działu marketingowego marki, chcąc uniknąć w przyszłości tak katastrofalnych wpadek.

    Warto nadmienić, że autorem zdjęć reklamowych jest fotograf Gabriele Galimberti. W oświadczeniu, które przekazał CNN, oznajmił, że "nie jest w stanie komentować wyboru Balenciagi". "Muszę podkreślić jednak, że nie miałem prawa wybierać ani produktów, ani modeli" – zacytowała jego słowa amerykańska stacja.

    Wcześniej marka zapewniała, że materiały zostały użyte bez ich wiedzy i zgody przez wynajętą firmę produkcyjną, mówiąc, że będą domagać się o niej odszkodowania w postaci 25 mln dolarów.