Dziś ma dojść do rozmowy premiera z kapitanem polskiej reprezentacji Robertem Lewandowskim, co zapowiedział na swoim kanale dziennikarz Mateusz Borek. O obiecanych pieniądzach dla piłkarzy wypowiada się jednak także coraz więcej polityków. Swój głos wyraził również Roman Giertych.
Reklama.
Reklama.
Sieć zawrzała po tym jak okazało się, że piłkarzom reprezentacji Polski, za wyjście z grupy na mundialu premier obiecał 30 milionów złotych
Sprawa nabrała rozgłosu, a w związku z niejasnościami ma dziś dojść do spotkania między Morawieckim a Lewandowskim
Sprawę skomentował także Roman Giertych, który odniósł się do obiecanych milionów dla piłkarzy
Po spłynięciu na opinię publiczną wiadomości o tym, że na konta piłkarzy ma trafić 30 milionów złotych za wyjście z grupy, społeczeństwo podzieliło się na dwie części – zwolenników tego pomysłu (bo w końcu premier obiecał pieniądze) i przeciwników (bo jest więcej pilniejszych potrzeb/inni sportowcy nie dostają za lepsze wyniki), o czym zresztą Piotr Rodzik pisał tutaj.
Roman Giertych stanął po drugiej stronie barykady, co zaprezentował w twitterowym wpisie.
"Nie znam się na piłce, lecz zawsze kibicuję drużynie narodowej. Ale dlaczego z moich podatków mamy płacić gigantyczne premie na ludzi, którzy zarabiają gigantyczne pieniądze za to co im pomaga te pieniądze zarabiać? Gdybyśmy mieli na wszystko, ale potrzeb w Polsce są tysiące!" – czytamy na portalu.
To zresztą niejedyny polityk, który zabrał głos w sprawie pieniędzy dla piłkarzy. Ironicznie i z przekąsem napisał w tym kontekście także Donald Tusk. Lider PO nie ocenił jednak zasadności przyjmowania pieniędzy, lecz znalazł płaszczyznę do zakpienia z niejasnych interesów Mateusza Morawieckiego.
"30 milionów?! Żarty! Tyle to Pan Premier z jednej działki potrafi wyciągnąć" – uszczypliwie skomentował Tusk.
Lewandowski spotka się z Morawieckim?
Dyskusja w sieci toczy się o tym, czy piłkarze powinni, czy nie powinni dostać pieniędzy z budżetu państwa, natomiast równolegle do niej trwa ta, czy 30 milionów w ogóle do nich trafi. Przedstawiciele rządu mają się bowiem wycofywać rakiem ze złożonej obietnicy, której formalny kształt nadal jest niejasny.
Jak poinformował na swoim youtubowym kanale "Borowisko" dziennikarz sportowy Mateusz Borek, dziś ma dojść do spotkania kapitana reprezentacji Polski z premierem RP. Panowie mają wyjaśniać to, czy oczekiwania względem złożonej obietnicy mają pokrycie w rzeczywistości.
Mateusz Borek powołał się na swoich informatorów z otoczenia premiera.
Informację o tym, że reprezentanci Polski dostaną szczególny prezent za wyjście z grupy, przekazał sam Mateusz Morawiecki. "My tu z panem trenerem zapewnimy, żeby, jak się uda, to żeby była bardzo naprawdę dobra nagroda" – mówił Mateusz Morawiecki do piłkarzy tuż przed ich wylotem do Kataru.
Informacja o tym, co to za nagroda wypłynęła w poniedziałek rano. Okazało się, że mowa o 30 milionach złotych, które mają trafić bezpośrednio do piłkarzy, bez przechodzenia przez PZPN.
Informację o tym tego samego dnia zdementował jednak rzecznik rządu. – Premier jest w stałym kontakcie z prezesem PZPN i selekcjonerem polskiej reprezentacji ws. większego wsparcia piłki nożnej. Warunkiem był jednak dobry występ w mistrzostwach świata. Prawdą jest, że chcemy powołać specjalny fundusz, przeznaczony na szkolenie młodzieży i tworzenie nowej infrastruktury, inwestowanie w nowe technologie – powiedział w poniedziałek po południu Piotr Müller.
– Fundusz będzie zasilany z różnych źródeł, także z budżetu państwa. Z samego budżetu państwa to będzie kwota wyższa niż 30 mln zł – dodał polityk.