Politycy w Indonezji postanowili wejść z butami w intymne życie nie tylko swoich obywateli, ale także obcokrajowców, w tym również turystów. A tych w tym kraju nie brakuje, w dodatku ostatnich latach indonezyjska wyspa Bali jest coraz popularniejsza wśród polskich amatorów egzotycznych wakacji. Indonezja jest też obecnie największą gospodarką Azji Południowo-Wschodniej.
Na razie nie wiadomo, jak decyzja parlamentu Indonezji przełoży się na zainteresowanie turystów tym krajem, ponieważ sprawa jest świeża, ale przedsiębiorcy żyjący z turystyki już biją na alarm. We wtorek 6 grudnia rząd w Dżakarcie przyjął nowy kodeks karny, zakazujący seksu pozamałżeńskiego.
Nowe prawo odnosi się do wszystkich, którzy przebywają w tym kraju, a więc zarówno do obywateli Indonezji, jak i do zagranicznych turystów. Zgodnie z ustawą za seks pozamałżeński i przedmałżeński będzie grozić kara do roku więzienia, a zgłosić go organom ścigania będą mogli tylko małżonek, rodzice i dzieci. Zdaniem autorów projektu nowe przepisy będą chronić instytucję małżeństwa.
Nowelizacja indonezyjskiego kodeksu karnego wprowadza też zakaz wspólnego zamieszkania dla par, które nie są po ślubie – w przypadku tego "przestępstwa" będzie grozić do 6 miesięcy pozbawienia wolności.
Kodeks za przestępstwo dodatkowo uznaje aborcję, zakazana jest ponadto apostazja, wprowadzono także kary za obrażanie prezydenta lub wyrażanie poglądów sprzecznych z ideologią narodową.
– Staraliśmy się jak najlepiej uwzględnić ważne kwestie i różne opinie. Nadszedł czas, abyśmy podjęli historyczną decyzję w sprawie zmiany kodeksu karnego i zostawili za sobą kodeks karny odziedziczony przez nas po czasach kolonialnych – powiedział w parlamencie Yasonna Laoly, minister sprawiedliwości i praw człowieka, cytowany przez "The Guardian".
Decyzja rządu w Dżakarcie wywołała protesty przed parlamentem, a organizacje zajmujące się prawami człowieka podkreślają, że to krok w kierunku fundamentalizmu. – Nowelizacja kodeksu pokazuje, że argumenty podnoszone przez ekspertów z zagranicy są prawdziwe: nasza demokracja bezsprzecznie upada – stwierdził Usman Hamid, dyrektor Amnesty International Indonesia.
Andreas Harsano z organizacji Human Rights Watch Asia podkreślił z kolei, że w Indonezji miliony par żyją bez formalizowania swojego związku, zwłaszcza rdzenni mieszkańcy lub muzułmanie na obszarach wiejskich. W dodatku niektórzy zawarli małżeństwo podczas "specyficznych ceremonii religijnych".
Eksperci obawiają się także, że przepisy mogą mieć poważny wpływ na społeczność LGBTQ+ w Indonezji. Małżeństwa homoseksualne nie są uznawane w tym kraju.