We wrześniu 2021 roku adwokat Paweł Kozanecki (zgadza się na podawanie nazwiska) miał doprowadzić do wypadku, w którym zginęły dwie kobiety. Tak uważa prokuratura. Prawnik ich samochód nazwał "trumną na kółkach". Łódzki sąd zdecydował właśnie, że go zawiesi za tę oburzającą wypowiedź.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Adwokat mówił o samochodzie zabitych, że to "trumna na kółkach"
– W efekcie nieumyślnie doprowadził do spowodowania wypadku drogowego, zderzając się z jadącym prawidłowo pojazdem marki Audi 80, w wyniku czego kierująca i pasażerka audi poniosły śmierć na miejscu zdarzenia – przekazał z kolei we wrześniu 2022 roku p.o. rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
W tym samym czasie poinformowano także o skierowaniu do Sądu Rejonowego w Olsztynieaktu oskarżenia przeciwko adwokatowi. Mężczyzna został oskarżony o to, że 26 września 2021 roku na trasie Barczewo – Jeziorany umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, "poprzez przekroczenie podwójnej linii ciągłej wyznaczającej oś jezdni, wjeżdżając na pas ruchu przeznaczony do poruszania się pojazdów w kierunku przeciwnym". Adwokatowi grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Czytaj także:
Sąd zdecydował zawieszeniu adwokata w czynnościach zawodowych na ponad rok
Oburzające wpisy mają dla niego także konsekwencje zawodowe. Jak podaje "Dziennik Łódzki",sąd dyscyplinarny przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Łodzi zdecydował o jego zawieszeniu w czynnościach zawodowych na 16 miesięcy. W tym okresie nie będzie mógł być patronem dla aplikantów.
– Orzeczenie uważam za kuriozalne. Pragnę zaznaczyć, że jest ono nieprawomocne i po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia z pewnością się od niego odwołam. Podkreślenia wymaga również fakt, że wciąż jestem czynnym adwokatem i mogę wykonywać zawód – skomentował to Kozanecki, cytowany przez dziennik.
To jednak nie wszystko. Sąd dyscyplinarny nałożył na niego także karę w wysokości 8 tys. 400 zł za to, że w internecie zamieścił zdjęcie wnętrza swojego samochodu, które pokazywało, że świadomie przekroczył dozwoloną prędkość.
Niefortunny komentarz influencerki
W dniu wypadku Kozanecki wracał z żoną i dzieckiem z wesela influencerki Martyny Kaczmarek. Celebrytka porusza w social mediach tematy związane z samoakceptacją, feminizmem i siostrzeństwem. Ostatnio brało udział w "Top Model".
Tragiczny wypadek komentowała wówczas sama Kaczmarek. "Moi bliscy przeżyli tylko dlatego, że mieli 2-letnie auto wysokiej klasy z zaawansowanymi systemami bezpieczeństwa. Ofiary jechały dwudziestokilkuletnim autem bez poduszek" – napisała wtedy.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.