"Paryż zapłonął". Zamieszki po awansie Maroka do półfinału MŚ.
"Paryż zapłonął". Zamieszki po awansie Maroka do półfinału MŚ. Fot. Francois Mori/Associated Press/East News

W sobotę Maroko po wygranym meczu z Portugalią awansowało do półfinału mistrzostw świata w piłce nożnej w Katarze. Kibice świętowali do późnych godzin wieczornych. W Paryżu i kilku innych miastach doszło jednak do groźnych zamieszek, musiała interweniować policja. Niebezpiecznie było też w Holandii oraz Belgii.

REKLAMA
  • Po wygranej Maroka w meczu z Portugalią doszło do zamieszek w kilku europejskich miastach.
  • Kilkadziesiąt aresztowań policja dokonała w Paryżu, gdzie na ulice wyszło blisko 20 000 tysięcy osób.
  • Do zamieszek z udziałem marokańskich kibiców doszło też w Holandii i Belgii.
  • Sobota obfitowała w piłkarskie emocje. Najpierw Maroko odesłało do domu Portugalczyków po wyniku 1:0, a później Francja zwyciężyła z Anglią 2:1. Oznacza to, że w tegorocznym półfinale mistrzostw świata Maroko powalczy z Francją.

    Marokańscy kibice mają wiele powodów do zadowolenia. Reprezentacja Maroka jest pierwszą w historii drużyną z Afryki, która awansowała do 1/2 turnieju. Poza tym nie stracili w tym mundialu jeszcze ani jednej bramki.

    Zamieszki w Paryżu po wygranej Maroka

    Wieczorem kibice Maroka wyszli świętować na ulice Paryża. Według relacji dziennika "Le Figaro" początkowo zgromadzeni uczestnicy na Polach Elizejskich w Paryżu zachowywali się pokojowo. – Kibice radują się, machają flagami - informowano jeszcze przed godziną 20:00.

    Jednak sytuacja szybko zrobiła się dosyć napięta."Przed północą liczba ludzi zmieniła się drastycznie. Zamiast rodzin świętujących zwycięstwo Maroka, to teraz hordy młodych ludzi ubranych w dresy, próbują walczyć nie tylko z policją, ale także atakować witryny sklepowe" - informował dziennik.

    Uczestnicy zgromadzenia zaczęli rzucać różnymi przedmiotami, puszczać petardy i fajerwerki. Natomiast funkcjonariusze próbujący rozproszyć agresywny tłum użyli gazu łzawiącego oraz granatów hukowych.

    Według BFM TV na Polach Elizejskich przebywało prawie 20 000 osób i dokonano 36 aresztowań. "Paryż zapłonął" – komentują zagraniczne media

    Stolica Francji jest przygotowana do zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom w okresie wzmożonych piłkarskich emocji. Jak poinformował tygodnik "Le Point", przed sobotnimi meczami francuska policja dodatkowo ściągnęła do stolicy ponad 1,2 tys. funkcjonariuszy z całego kraju.

    Do zamieszek doszło też w innych państwach

    Do podobnych zdarzeń doszło również w Amsterdamie oraz Brukseli. Tam również policjanci musieli użyć gazu łzawiącego i armatek wodnych, aby powstrzymać tłum przed dokonywaniem zniszczeń. Podano informacje o szybach wybijanych w policyjnych autach, na ulicy ma leżeć mnóstwo szkła.

    "Sytuacja wymknęła się spod kontroli" - komentuje dziennik "De Telegraaf". Do zamieszek doszło także na Vaillantlaan w Hadze, gdzie konieczna była interwencja specjalnych oddziałów policji i żandarmerii wojskowej. Z kolei NU poinformował w sobotę wieczorem, że policja interweniowała również w dzielnicy Lombok w Utrechcie, gdzie agresywni kibice rzucali fajerwerkami w funkcjonariuszy.