
Nie milkną plotki wokół Zyty Gilowskiej. Najpierw mówiło się o niej w kontekście prezydentury, teraz dochodzą informacje o stanowisku premiera. Okazuje się, że PiS miał pomysł, by zgłosić konstruktywne wotum nieufności dla rządu Donalda Tuska i na stanowisko premiera zaproponować byłą minister finansów Zytę Gilowską.
REKLAMA
"Rzeczpospolita" pisze, że przed obchodami 100 dni rządu Donalda Tuska Komitet Polityczny PiS rozpatrywał scenariusz zgłoszenia konstruktywnego wotum nieufności wobec koalicyjnego gabinetu PO-PSL. - Razem z wnioskiem trzeba obowiązkowo podać nazwisko kandydata na premiera. Padła propozycja, by była to właśnie Zyta Gilowska - mówi "Rz" jeden z członków Komitetu Politycznego. Rozmówca dodaje, że taka akcja mogłaby przykryć przegląd ministerstw, jaki z okazji 100 dni rządu ogłosił premier Donald Tusk.
Jak się okazuje, pomysł nie spodobał się samej Zycie Gilowskiej. - Jest członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Wciąż pamięta, jaka awantura wybuchła w mediach, kiedy pojawiła się w trakcie naszej ostatniej kampanii wyborczej - mówi "Rz" inny polityk PiS.
Rzeczpospolita zapytała kilku członków Komitetu Politycznego, czy rzeczywiście proponowano Gilowską na stanowisko premiera. Żaden nie chciał tego potwierdzić.
Była minister finansów ostatnio coraz częściej pojawia się na giełdzie nazwisk kandydatów do najwyższych urzędów państwowych. Wcześniej spekulowano, że po tym jak Jarosław Kaczyński zrezygnował z walki o prezydenturę, to właśnie Gilowska będzie kandydatem PiS w wyborach prezydenckich.
