Z HBO Max już od jakiegoś czasu znikają oryginalne produkcje. Z reguły były to jednak mniej popularne pozycje, jednak tym razem pod nóż poszedł jeden z najpopularniejszych seriali platformy, czyli "Westworld". Z serwisu znikną także inne tytuły.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Na przestrzeni ostatnich czterech sezonów Lisa i John zabrali widzów w oszałamiającą odyseję, podnosząc poprzeczkę na każdym kroku. Jesteśmy ogromnie wdzięczni im samym oraz niezmiernie utalentowanej obsadzie, producentom i całej ekipie, łącznie z wszystkimi naszymi partnerami z Kilter Films, Bad Robot i Warner Bros. Television. Towarzyszenie im w tej podróży było ekscytujące" – przekazano w oficjalnym komunikacie.
Decyzję skomentowali twórcy "Westworld" Jonathan Nolan i Lisa Joy, którzy jeszcze niedawno na Comic Conie opowiadali, że zaplanowali swoją historię na pięć sezonów.
"Praca nad 'Westworld' była jednym z jaśniejszych punktów naszych karier. Jesteśmy głęboko wdzięczni naszej niezwykłej obsadzie i ekipie za stworzenie tych ponadczasowych bohaterów i genialnego świata. Mieliśmy ogromny przywilej, mogąc opowiedzieć te historie o przyszłości świadomości – ludzkiej i nie tylko – w tak krótkim okienku czasu, zanim nasi władcy AI zabronili nam tego robić" – przekazali.
O ile platformy streamingowe przyzwyczaiły już subskrybentów do nagłego kasowania seriali, o tyle najnowsza decyzja włodarzy serwisu wzbudza kontrowersje. Hitowy tytuł ma bowiem... całkowicie zniknąć z platformy.
Na chwilę obecną oficjalny powód takich działań nie jest znany. Portal Deadline spekuluje, że być może ma to związek z najnowszym pomysłem Davida Zaslava (szefa Warner Bros. Discovery), którym jest usługa "FAST channel".
Miałby to być serwis streamingowy, za który użytkownik nie płaci, jednak w trakcie produkcji pojawiałyby się reklamy. W taki sposób seriale mogłyby na siebie zarabiać.
Jakie inne seriale znikną z HBO Max?
Z platformy z pewnością znikną jeszcze trzy tytuły. Pierwszym z nich jest serial fantasy "Nierealne". W serwisie znajduje się zaledwie połowa pierwszego sezonu – jego druga część zostanie udostępniona, jednak jego fani nie mają co liczyć na drugi sezon ani na to, że będzie on długo dostępny.
Z HBO Max znikną również dwa seriale komediowe Lionsgate. Pierwszym z nich jest "Minx", rozgrywający się na początku lat 70. i opowiadający o dziennikarce Joyce Prigger, która zakłada feministyczne pismo erotyczne dla kobiet.
"Serial Ellen Rapoport to mimo wszystko produkcja udana, która bez irytującego dydaktyzmu w zabawny sposób pokazuje, że czasami, żeby zmienić świat, trzeba zacząć od siebie i nie chodzi tu o porzucenie własnych wartości, ale o niezamykanie się w świecie abstrakcyjnych teorii, tylko konfrontowanie ich z zastaną rzeczywistością i realnymi możliwościami działania" – możecie przeczytać w recenzji zamieszczonej na łamach naTemat.
Co przykre, decyzja o usunięciu serialu z platformy zapadła, gdy zdjęcia do drugiego sezonu były już prawie ukończone. Twórcy zdecydowali się ich jednak nie przerywać z nadzieją, że serial zostanie kupiony przez inną platformę lub stację.
Po drugim sezonie został również skasowany serial "Love Life", który niebawem także nie będzie dostępny na HBO Max. W produkcji grali m.in. Anna Kendrick ("Pitch Perfect") oraz Zoe Chao ("Powrót do liceum").
"Macie ochotę obejrzeć serial, w którym miłość będzie ukazana bez żadnych upiększaczy i zbędnego słodzenia? 'Love Life' potrafi irytować, ale robi to w najlepszy możliwy sposób. Na ekranie poznajemy Darby, której droga do samoakceptacji jest naprawdę kręta" – recenzowała dla naTemat Zuzanna Tomaszewicz.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.