
Michele Morrone w roli Massimo w serii "365 dni" skradł serca wielu widzek. Jak donoszą zagraniczne tabloidy, przystojny aktor niedawno sam został złapany na haczyk. Kim jest nowa wybranka Morrone?
Michale Morrone ma nową dziewczynę?
Michale Morrone dla wielu kobiet był jednym z powodów, dla których odpalały filmy z serii "365 dni" na podstawie książek Blanki Lipińskiej. Włoski aktor, piosenkarz i model wcielał się w nim w gangstera Massimo Toricellego, który najpierw porwał, a później stał się obiektem westchnień głównej bohaterki Laury (Anna-Maria Sieklucka).
Prywatnie bożyszcze kobiet od 2014 do 2018 roku był mężem libańskiej projektantki Rouby Saadeh, z którą ma dwójkę synów: 8-letniego Marcusa i 5-letniego Brando. Morrone opowiadał w wywiadach, że rozstanie było dla niego bardzo trudne.
Od czasu premiery pierwszego filmu z cyklu życie uczuciowe aktora wywołuje oczywiście sporo emocji. We wrześniu 2020 roku łączono go z Khloé Kardashian za sprawą zdjęcia, jakie zrobili sobie po pokazie Dolce & Gabbana, jednak jego menadżer szybko ukrócił te plotki.
Jeśli wierzyć tabloidom, tym razem Morrone naprawdę sobie kogoś znalazł. Gwiazdor zamieścił bowiem na InstaStory zdjęcia z ciemnowłosą kobietą, którą okrasił takimi napisami, jak "miłość jest piękna", "miłość jest życiem" czy "moja".
Fani aktora z TikToka podzielili się również nagraniami z jarmarku bożonarodzeniowego w Zurychu, na którym widać Morrone przechadzającego się z domniemaną nową ukochaną. Jak udało się wyśledzić jednej z internautek, dziewczyną aktora ma być szwajcarska modelka Moara Sorio, o której "Massimo" miał nawet wspominać w relacji na Instagramie.
Fatalne recenzje "Kolejnych 365 dni"
Ostatnia część filmu na podstawie twórczości Lipińskiej, czyli "Kolejne 365 dni" podobnie jak poprzednie produkcje z cyklu nie doczekała się pozytywnych recenzji.
"Oto jest. Filmowa trzecia część '365 dni' na podstawie bestselleru Blanki Lipińskiej. 'Kolejne 365 dni' wleciały już na Netfliksa i nie spodziewajcie się (ale czy ktoś w ogóle się tego spodziewa?) rozbudowanej fabuły i wartkiej akcji. Za to w porównaniu z koszmarną drugą częścią jest nieco mniej krindżu i znacznie więcej odważnego seksu" – recenzowała dla naTemat Ola Gersz.
Zuzanna Tomaszewicz z naTemat stworzyła z kolei ranking najgorszych scen seksu z filmu Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa. Jej zdaniem najzabawniej wypada scena z "chlupotaniem".
"Laura ma dużo, dużo, dużo erotycznych snów. W jednym z nich obściskuje się z Nacho, który schodzi na dół i robi jej oral. Ona w ekstazie wygina się w łuk, a później zauważa, że tak naprawdę ma między nogami głowę Massimo. To już nie jest sen" – opisywała.
"Najzabawniejsze w tej scenie są polskie napisy. Morrone recytuje zdanie "Boże, ale jesteś mokra", a następnie na ekranie wyświetla się 'chlupotanie' w kwadratowym nawiasie, odnoszące się do seksu oralnego" – dodała Tomaszewicz.