Polscy skoczkowie w Turnieju Czterech Skoczni spisują się coraz lepiej. Dziś pierwszy z nich stanął nawet na podium - Kamil Stoch był drugi w Innsbrucku. We wcześniejszych konkursach w drugiej próbie nie był w stanie powtórzyć pierwszego skoku. Dziś, nareszcie, poprawił swój wynik. Na swoje świetne drugie miejsce wskoczył z czwartego. Zresztą to świetny dzień dla całej polskiej kadry. Mamy dwóch Polaków w dziesiątce i czterech w trzydziestce.
Stoch pokazał dzisiaj nie tylko dużą odporność psychiczną. Udowodnił też, że potrafi poradzić sobie w bardzo trudnych warunkach. Skoczkowie w drugiej serii psuli swoje próby. Stoch skoczył na odległość 123 metrów. W normalnych warunkach to niezły wynik, w tych - znakomity. Po nim skakali dwaj Andersowie z Norwegii - Jacobsen i Bardal. Obaj popsuli swe skoki. A przecież Norwegowie, podobnie jak Polacy, są ostatnio w świetnej dyspozycji.
Tu zobaczysz drugi skok Stocha:
Dużym zaskoczeniem jest to, co stało się na czele klasyfikacji Turnieju. Pierwsze dwa konkursy wygrał właśnie Jacobsen i już mówiono, że być może jako drugi w historii wygra wszystkie cztery. Nic z tego. Dziś zaprezentował się gorzej. Wygrał Gregor Schlierenzauer, który przy okazji wyprzedził Norwega w klasyfikacji łącznej. Austriak był nie do ogrania. Skakał dzisiaj w jakiejś kompletnie innej lidze. Tomasz Zimoch pisze na swoim blogu o skoku 2012 roku
Tym, co cieszy najbardziej u Polaków, jest regularność. I fakt, że polska kadra skoczków to dzisiaj nie tylko Kamil Stoch. Drugi konkurs turnieju? Stoch był szósty, nie wyszedł mu drugi skok. Ale tuż przed nim uplasował się Maciej Kot. Kot, o którego konstrukcję psychiczną troszczył się siedzący w studio TVP jego tata. - Boję się, że Maciek nie będzie w stanie powtórzyć w drugiej serii takiego wyniku. Że się spali psychicznie - mówił. Ale nie spalił się. Skoczył równie dobrze. A dzisiaj w Innsbrucku znów był w dziesiątce. Tym razem zajął dziewiąte miejsce.
Skok Macieja Kota:
Cieszy też fakt, że nasi skoczkowie w rywalizacji systemem KO najczęściej wygrywają. Znów wróćmy do konkursu w Ga-Pa. Czwórka w trzydziestce. Dzisiaj to samo. Piotr Żyła był 22., a Krzysztof Miętus zajął 27. pozycję. Wydaje się, że grupa ludzi, którzy jeszcze niedawno byli nieobliczalni, teraz jest w stanie regularnie skakać na miarę swych możliwości. Dużych możliwości.
Do zakończenia Turnieju pozostały już tylko niedzielne zawody w Bischofshofen. Stoch po swoim sukcesie awansował na szóste miejsce w klasyfikacji i jeżeli jego forma się utrzyma, ma niemałe szanse na podium. Przy okazji awansował też do najlepszej dziesiątki Pucharu Świata.