
Jeździ na spotkania patriotyczne, występuje na antenie TV Trwam, a nawet próbowała swoich sił w wyborach do senatu z list PiS. Katarzyna Łaniewska, aktorka znana m.in. z roli babci Józi w serialu Plebania, nie boi się konotacji politycznych. "Dlaczego? Bo nie muszę się już bać, że będę spalona w środowisku i nie dostanę żadnej roli, tak jak boją się inni. Ja już jestem spalona" – mówi w wywiadzie dla magazynu "Plus Minus".
Chwilę potem przestałam prowadzić "Ziarno", a w "Plebanii" pojawiły się naciski na producenta. Nasz wydawca, czyli Besta Film, jeszcze mnie obronił, ale już przestano dla mnie pisać większe kwestie. Nigdy już nie dostałam żadnej propozycji w telewizji, radiu czy w teatrze.
Aktorka mówi także, że aktorzy traktują ją jak "trędowatą". – Szczerze się boją mieć ze mną kontakt. Znajomość ze mną byłaby dla nich ryzykowna – twierdzi.
Dziś coraz więcej ludzi dostrzega, że z panem Wajdą to ja miałam rację, mówiąc, że za PRL był tylko dyspozycyjnym wentylem. Dziś widać, że wciąż jest dyspozycyjny.
Łaniewska, która sama startowała w wyborach parlamentarnych z ramienia PiS, stwierdza także, że to rządząca Platforma Obywatelska ponosi odpowiedzialność za katastrofę smoleńską. – Jak spojrzeć w oczy Tuska, widać tylko strach. Władza wie, że to ona za to odpowiada - nie twierdzę, że oni podkładali trotyl, ale tam było mnóstwo zaniedbań, wiele osób nie dopełniło obowiązków, a politycy nad tym kompletnie nie panowali – zaznacza.

