Tom Cruise znany jest z tego, że większość scen kaskaderskich (nawet tych najtrudniejszych) wykonuje sam. Kolejnego kaskaderskiego wyczynu tym razem dokonał, by podziękować widzom filmu "Top Gun: Maverick", którzy przyczynili się do jego sukcesu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Za ten olbrzymi sukces Tom Cruise postanowił podziękować fanom filmu w nietypowy sposób. Aktor wykorzystał okazję, że jedna ze scen w "Mission: Impossible-Dead Reckoning" kręcona jest w helikopterze. Słowa wdzięczności wyraził bowiem w trakcie... skoku z maszyny.
– Witajcie wszyscy. Lecimy sobie ponad zachwycającą Republiką Południowej Afryki, gdzie kręcimy dwie części filmu 'Mission: Impossible - Dead Reckoning'. Nie chciałem, żeby ten rok zakończył się bez moich podziękowań za to, że chodzicie do kina i że wspieracie film 'Top Gun: Maverick' – powiedział aktor.
– Dziękuję Wam za wsparcie "Top Gun: Mavericka" i za możliwość dostarczania Wam rozrywki. To zaszczyt życia. Życzę wam bezpiecznych i szczęśliwych świąt. Do zobaczenia w kinie - dodał.
Przypomnijmy, że w najnowszej części "Mission: Impossible" zobaczymy Marcina Dorocińskiego. Aktor tę radosną nowinę przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych pod koniec października.
"Pozdrawiam Was serdecznie z Londynu. Nadszedł dzień, w którym (dzięki uprzejmości producentów filmu Mission Impossible @tomcruise i #christophermcquarrie) - po miesiącach spekulacji, mogę z radością i niemałym wzruszeniem potwierdzić swój udział w tej legendarnej serii" – przekazał aktor.
Chodzi o skok na motocyklu z norweskiego klifu, do którego aktor przygotowywał się przez wspomniane 12 miesięcy i wykonał w tym czasie łącznie 13 tysięcy skoków na motocyklu i 500 skoków na spadochronie.
"To bez wątpienia najbardziej niebezpieczna rzecz, jakiej kiedykolwiek próbowałem. Pracowaliśmy nad tym latami. Od dziecka chciałem coś takiego zrobić" – opowiadał Cruise o rzeczonej scenie.
Skąd u Cruise'a takie zacięcie do samodzielnego wykonywania ryzykownych scen? Aktor w młodości marzył o byciu zawodowym sportowcem, a jak mówił parę lat temu w programie "The Graham Norton Show", zawsze lubił testować swoją wytrzymałość fizyczną, a także "kochał szybkie samochody, motocykle, wędrówki i wspinaczkę". Nic więc dziwnego, że wykorzystywał (i wykorzystuje) te pasje do rozwoju swojej kariery.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.