Jacek Żakowski sceptycznie podchodzi do pomysłu SLD, żeby 2013 ogłosić rokiem Edwarda Gierka.
Jacek Żakowski sceptycznie podchodzi do pomysłu SLD, żeby 2013 ogłosić rokiem Edwarda Gierka. Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

Jacek Żakowski, choć sceptycznie odnosi się do pomysłu polityków SLD, by 2013 ogłosić rokiem Edwarda Gierka, protestuje przeciwko oczernianiu byłego I sekretarza. Publicysta wymienia zasługi i sukcesy jego rządów oraz porównuje je z dzisiejszą sytuacją. Zaznacza też, że za PRL-em nie tęskni, ale nie chce pozwolić na przekłamywanie faktów.

REKLAMA
Publicysta ocenia, że pomysł Sojuszu Lewicy Demokratycznej, by ustanowić 2013 rokiem Edwarda Gierka, jest po prostu głupi. Jednak jeszcze bardziej nie zgadza się z tymi, którzy wykorzystali tę okazję by przekłamywać historię i krytykować wszystko, co I sekretarzowi udało się osiągnąć.
Jacek Żakowski
publicysta

Po pierwsze, Gierek rządził w PRL, która miała ograniczoną suwerenność nie dlatego, że on się na to zgodził, ale dlatego, że tak ustaliły mocarstwa. Nie ma co robić mu zarzutu z geopolitycznego upośledzenia tamtej Polski. Trzeba się zastanowić, czy w obrębie pola manewru minimalizował, czy maksymalizował polskie szanse. Jeżeli robił dobry użytek z możliwości, to zasługuje na wdzięczność. CZYTAJ WIĘCEJ

Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Poza tym Żakowski przekonuje, że pułapka zadłużenia w jaką wpadła Polska podczas rządów Gierka to wynik kryzysu naftowego. Jego zdaniem, gdyby dzisiaj oprocentowanie pożyczek wzrosło tak jak w latach 70., Donald Tusk miałby podobne kłopoty. Tym bardziej, że po Gierku zostało wiele inwestycji, które służą do dziś. I choć nie wszystko, co planował Gierek się udało, to dziś też mamy wiele niedokończonych dróg czy mostów.
SLD zamierza wyjątkowo mocno obchodzić setną rocznicę urodzin Edwarda Gierka, która wypada 6 stycznia. Sojusz chce, by rok 2013 był rokiem Edwarda Gierka. Poza tym chcą walczyć ze stereotypem "rzekomo ogromnego zadłużenia Polski", za które miał być odpowiedzialny I sekretarz.