
Heyah przez ostatnie kilka dni zbierała razy od internautów i komentatorów za użycie w nowej kampanii reklamowej wizerunku Lenina. Przedstawiciele sieci tłumaczyli, że nie chcieli nikogo urazić. Teraz wstrzymują emisję reklam.
REKLAMA
Sieć Heyah chciała pokazać się w jak najlepszym świetle i zareklamować swoją nową promocję. W reklamie użyto wizerunku Włodzimierza Lenina. Ostatnie dni pokazały, że najwyraźniej ten pomysł odbił się Heyah czkawką, gdyż różne środowiska ostro skrytykowały reklamę.
Heyah musiała przejąć się krytyką, gdyż, jak donosi "Rzeczpospolita", wycofuje reklamę. Polska Telefonia Cyfrowa wstrzymała kampanię, przepraszając urażonych i zapewniając o jak najlepszych intencjach.
W związku z nieprzychylnymi komentarzami formułowanymi pod adresem kampanii oraz pojawieniem się w dyskusji wątków ideologicznych, zdecydowaliśmy o jej wstrzymaniu. Nasza decyzja podyktowana jest wolą poszanowania odczuć odbiorców oraz wynika z zasad etyki biznesu. Przepraszamy wszystkich, którzy mogli poczuć się w jakikolwiek sposób dotknięci. Nigdy nie było to naszym zamiarem. CZYTAJ WIĘCEJ
Reklama nawiązująca do krwawego rewolucjonisty nie spodobała się odbiorcom. Sieć Heyah od kilku dni wyjaśnia i tłumaczy, jak powinno się spot odbierać. Jednak Polacy w większości spot uznali za oburzający i niewłaściwy. Prof. Maciej Mrozowski, medioznawca z UW w rozmowie z naTemat stwierdził, że wyrzuciłby przez okno twórcę tej reklamy razem z jego pomysłem, a reklamie powinniśmy odejść od wizerunków postaci historycznych.
Internauci również nie pozostali obojętni. Na Facebooku zorganizowali bojkot Heyah, pod hasłem "stop sowietyzacji". Ironizowali, że w następnej kampanii sieć powinna użyć wizerunku Adolfa Hitlera.
