Na początku listopada Polską wstrząsnęło porwanie małej Mii z Oświęcimia i zabójstwo jej mamy, Pameli Sz. Dziewczynkę szybko udało się odzyskać, a jej opiekunem prawnym został dziadek. W rozmowie z Wirtualną Polską opowiedział o zdarzeniach z listopada.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
25-letni Norweg jest podejrzewany o zabicie swojej byłej partnerki, która była Polką. Porwał on też ich wspólną córkę, którą udało się uwolnić szybko po zdarzeniu
Dziewczynka po powrocie do Polski trafiła pod opiekę dziadka, który na ten temat rozmawiał z WP
- Przecież oni też maja prawo ubiegać się o opiekę na wnuczką. Czy o to wystąpią? Nie wiem – mówił o rodzinie Norwega pan Marek
W listopadzie w Oświęcimiu, w jednym z bloków przy ulicy Budowlanych, odnaleziono zwłoki 26-letniej kobiety Pameli Sz. Ofiara miała na ciele ranę ciętą, zadaną ostrym narzędziem. Ciało kobiety w mieszkaniu odnalazł jej ojciec i powiadomił policję.
Zabójstwo Pameli Sz. i porwanie małej Mii
O zabójstwo kobiety podejrzewany jest jej były partner. Został już przekazany Polsce. Kobieta była bowiem wcześniej w związku z 25-latkiem, obywatelem Norwegii. Wróciła do kraju, gdyż się go bała. Mężczyzna zniknął 5 listopada 2022 roku wraz z ich 5-letnią córką.
Dwa miesiące po stracie córki Pameli z Wirtualną Polską rozmawiał jej ojciec, pan Marek. – Nie dość, że moja córka została zamordowana, że to ja znalazłem jej ciało w mieszkaniu, to jeszcze miałem świadomość tego, że być może już nigdy nie zobaczę kochanej wnusi – opowiadał portalowi.
Dziadek Mii: Nie wiem, jakie zamiary ma rodzina Ingebrigta G.
Mężczyzna opowiedział także o opiece nad wnuczką. – Wnuczka mieszka teraz ze mną, ma swój nowy pokój, nie do końca jeszcze umeblowany. Staram się zadbać by jej życie jak najszybciej wróciło do względnej "normalności": przedszkole, zajęcia pozaszkolne, kontakt z rówieśnikami i rodziną, to dla niej namiastka tego, co miała wcześniej, to buduje jej spokój i zaufanie – wyliczał dziadek Mii.
W rozmowie nie zabrakło także wątku ojca Mii, który jest podejrzany o zabicie Pameli. Jak tłumaczył WP pan Marek, nie wie, jakie zamiary ma rodzina Ingebrigta G. - Przecież oni też maja prawo ubiegać się o opiekę na wnuczką. Czy o to wystąpią? Nie wiem. Od chwili tragedii mamy słaby kontakt – wyjaśnił w rozmowie z portalem.
Zaraz po tragedii rodzinę wspominali także sąsiedzi. – Pamela była zaradna jako mama. Mieszkała w tym bloku jakieś półtora roku. Córeczka w piątek jeszcze została zaprowadzona przez nią do przedszkola. To ogromna tragedia. Biedne dziecko. Tego partnera też tu widywałem z Mią – opowiadał w listopadzie w rozmowie z "Faktem" pan Jerzy, sąsiad kobiety. Mężczyzna przyznaje, że nie słyszał, by coś złego działo się za ścianą.
Dodajmy także, że pod koniec grudnia prokuratura w Oświęcimiu informowała, że Norweg podejrzany o zabójstwo w Oświęcimiu Polki i uprowadzenie dziewczynki jest już w Polsce.
– Został przewieziony na teren Polski. Wszystkie czynności, w tym postawienie zarzutów, będziemy wykonywali bez zbędnej zwłoki – przekazał wówczas zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu Mariusz Słomka. Norwegowi grozi dożywocie.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.