"Zostałam odwołana z komisji administracji i spraw wewnętrznych oraz komisji obrony narodowej. To represja za głosowanie na komisji AiSW przeciwko niekonstytucyjnym rozwiązaniom, godzącym w prawo do sprawiedliwego procesu" – napisała w środę na Twitterze Anna Maria Siarkowska.
"Pani Marszałek odmówiła mi nawet prawa do zabrania głosu z trybuny sejmowej i poinformowania posłów o tym, czego dotyczyć miało głosowanie" – dodała.
Podczas wtorkowego posiedzenia komisji administracji i spraw wewnętrznych Anna Maria Siarkowska zagłosowała za odrzuceniem projektu ustawy o komisji badającej rosyjskie wpływy w polityce gospodarczej.
Podczas porannej konferencji prasowej rzecznik PiS Rafał Bochenek zapowiadał zmiany w składzie komisji administracji i spraw wewnętrznych – odmówił jednak wtedy potwierdzenia, że chodziło właśnie o osobę Siarkowskiej.
W maju zeszłego roku Siarkowska opuściła szeregi Prawa i Sprawiedliwości, przechodząc do ugrupowania Zbigniewa Ziobry. Komentując swój transfer, stwierdziła, że "merytorycznej debaty i wzajemnego szacunku, takich jak w Solidarnej Polsce, brakuje w Zjednoczonej Prawicy".
W listopadzie Siarkowska dała się we znaki partii rządzącej, blokując nocne obrady komisji, która miała zajmować się zmianą konstytucji. Chodziło o pozwolenie m.in. na możliwość przejęcia przez Skarb Państwa własności oraz niewliczanie wydatków na obronę kraju do długu publicznego. Jak tłumaczyła, "mocno zniesmaczona" możliwością pracy nad tak poważnymi rozwiązaniami "w trybie gwałtownym, nocnym, ekstraordynaryjnym".
We wtorek posłowie komisji administracji i spraw wewnętrznych rozpatrywali poselski projekt ustawy o Państwowej Komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Głosowanie to PiS przegrało. 13 grudnia 2022 roku odbyło się w Sejmie pierwsze czytanie tego projektu.
Przedstawiciele opozycji zinterpretowali zachowanie posłanki należącej do ugrupowania Zbigniewa Ziobry jako dowód na siłę wewnętrznego konfliktu w koalicji rządzącej.
"Sejmowa komisja spraw wewnętrznych i administracji znów odrzuciła powołanie PiS-owskiej komisji weryfikacyjnej. Kolejny tydzień i kolejny gong dla ekipy z Nowogrodzkiej. Bardzo dobrze" – stwierdził na Twitterze poseł Lewicy Tomasz Trela.
"Tzw. ustawa weryfikacyjna ponownie odrzucona przez komisje administracji i spraw wewnętrznych. Cóż za wzorcowy imposybilizm w koalicji rządzącej" – dodała Magdalena Sroka z Porozumienia. Z kolei senator KO Krzysztof Brejza uznał, że przegrane głosowanie to "kolejny dowód, że PiS nie ma większości, by stabilnie rządzić. To doraźne klecenie większości z posiedzenia na posiedzenie, z projektu na projekt". Pomysł powołania wspomnianej komisji ogłoszono oficjalnie na początku grudnia. – Składamy do Sejmu projekt ustawy o państwowej komisji ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 – poinformował wówczas podczas konferencji poseł PiS Kazimierz Smoliński.
Smoliński zaznaczył, że komisja miałaby działać podobnie do komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji. Przed tą konferencją powstanie komisji zapowiedzieli lider PiS Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki.