W środę w Sejmie debatowano ws. noweli ustawy o Sądzie Najwyższym. Wcześniej przedstawiciele opozycji przekazali, że nie poprą wniosku o odrzucenie ustawy ws. zmian w SN w pierwszym czytaniu. Chcą pracować dalej nad projektem PiS. To wywołało furię u wiceministra rolnictwa i posła Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego, którego partia jest przecież w koalicji z PiS.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Chociaż już w czerwcu KE zaakceptowała polskie KPO, to nadal nie dostaliśmy tych pieniędzy
Polska nie wypełniała tzw. kamieni milowych, w tym tych dotyczących Sądu Najwyższego
Podczas obecnego posiedzenia Sejmu trwają jednak prace nad nowelą ws. SN. Nie podoba się to Solidarnej Polsce
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Borys Budka, Władysław Kosiniak-Kamysz, Hanna Gill-Piątek oraz Krzysztof Gawkowski zadeklarowali, że podczas pierwszego czytania projektu ws. SN PO, PSL, Polska 2050 i Lewica nie odrzucą projektu PiS w pierwszym czytaniu. Opozycja będzie chciała pracować nad nim wraz z obozem rządzącym w komisjach i zaproponować poprawki.
Polska przez reformy Ziobry nadal nie dostała pieniędzy z KPO
– Im szybciej zacznie się praca w komisjach i im szybciej przyjmą nasze poprawki, tym łatwiejsza będzie droga po pieniądze z Unii Europejskiej – powiedział Krzysztof Gawkowski z Lewicy. – Żadnych szantaży, najważniejsze są pieniądze z Unii Europejskiej – dodał.
A Borys Budka podkreślił: – Nie damy się w to wciągnąć, nie damy się podzielić. Zawsze będziemy stali po stronie samorządów, obywateli, przedsiębiorców, bo te pieniądze z KPO są dla nich, nie dla rządu. Politycy pytani, czy zagłosują za projektem także w drugim czytaniu, powiedzieli, że będą w tym tygodniu rozmawiać i regularnie spotykać się w tej sprawie.
Emocjonalne wystąpienie Kowalskiego w Sejmie
Projekt PiS oraz postawa opozycji wywołały furię u wiceministra rolnictwa i posła Solidarnej PolskiJanusza Kowalskiego. – Jako poseł ślubowałem strzec suwerenności Rzeczypospolitej, dlatego będę głosować za odrzuceniem w pierwszym czytaniu tej niekonstytucyjnej ustawy napisanej w Brukseli – mówił w Sejmie.
I dodał: "Trzeba bronić polskiego porządku prawnego. Nie ma zgody na to, żeby ktokolwiek pisał nam ustawy w Brukseli. Ta ustawa powstała poza Ministerstwem Sprawiedliwości".
Oberwało się też opozycji. – Przypominam wam, że wszystkie ustawy dotyczące Sądu Najwyższego od 2017 roku powstały poza Ministerstwem Sprawiedliwości. I to jest wasza wina, bo mamy taką skundloną opozycję, która żebrze w Brukseli po to, żeby atakować Polskę, żeby nakładać sankcje, tylko dlatego, żeby wrócił Donald Tusk do władzy – wykrzykiwał Kowalski.
I powtórzył: "Jesteście skundloną opozycją! Kiedyś była ruska targowica, dzisiaj mamy berlińską opozycję, która robi wszystko, żeby Donald Tusk wrócił do władzy. Wy odpowiadacie za ten kryzys, wy odpowiadacie za to, że nas eurokraci szantażują i jest mi wstyd, że zasiadacie tak licznie jeszcze w tym Sejmie".
Zmiany w ustawie o Sądzie Najwyższym mają pomóc Polsce uzyskać fundusze z KPO. Krajowy Plan Odbudowy został zaakceptowany przez Komisję Europejską już w czerwcu. Jednak należne Polsce pieniądze nie zostały wypłacone ze względu na niewypełnienie tzw. kamieni milowych, określających niezbędne warunki, które Polska musi wypełnić. Chodzi przede wszystkim o niezależność sądownictwa i Ustawę o Sądzie Najwyższym, która stała się punktem spornym z Komisją Europejską.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.