Do sprzedaży trafiła autobiografia księcia Harry'ego, w której nie szczędzi swoich najbliższych i zdradza wiele sekretów rodziny królewskiej. Po sieci krąży fragment audiobooka, gdzie młodszy syn króla Karola III opowiada o leczeniu odmrożonego członka. Wzmianka o Dianie i odczuciu jej "obecności" podczas smarowania kremem penisa wstrząsnęła czytelnikami.
Reklama.
Reklama.
Premiera "Spare" w Polsce odbędzie się 8 marca 2023 r. Zostanie wydana nakładem wydawnictwa Marginesy pod tytułem "Ten drugi"
Fani brytyjskiej rodziny królewskiej zdążyli wyłapać już wiele kompromitujących lub naciągniętych historii z pamiętnika księcia Harry'ego
Ten, który dotychczas wzbudził najwięcej kontrowersji, to ten o smarowaniu penisa kremem i wspomnienie o odczuciu obecności Lady D.
Szokujące zwierzenie księcia Harry'ego o jego penisie. Wspomniał o Dianie
Autobiografia księcia Harry'ego "Spare", która oficjalnie ukazała się na rynku 10 stycznia, zdążyła już wzbudzić ogromne kontrowersje. Dotyczą one jednakowo rozdziałów, które poświęcił swoim bliskim, ale także tych, gdzie opisuje własne przeżycia.
Otóż w 2011 roku przed ślubem brata i Kate Middleton młodszy syn brytyjskiego monarchy odbył wyprawę na biegun północny. Odmroził sobie członka. Po powrocie z Arktyki próbował samodzielnie poradzić sobie, ale finalnie konieczna była wizyta u lekarza.
"Policzki i uszy się leczyły, ale nie siusiak" – wyznał, używając szkockiego określenia "todger", oznaczającego coś "małego i grubego".
"Śmiałem się. Jak to może być możliwe? Zamroziłem już swojego penisa - czy to nie była właśnie definicja najgorszego scenariusza? (...) Tym razem wiedziałbym, jak podjąć odpowiednie środki ostrożności - bardziej przytulna bielizna, więcej wyściółki itp." – cytowano w mediach ten fragment.
Po sieci krąży wyimek z audiobooka "Spare". Nikt nie spodziewał się czegoś takiego. Mąż Meghan Markleoznajmił na łamach książki, że użył do obolałego penisa kremu z polecenia. Okazało się, że jego mama również go używała.
"Próbowałem kilku domowych sposobów, w tym jednego polecanego przez przyjaciółkę, namawiała mnie do zastosowania kremu Elizabeth Arden" – opowiedział. "Moja mama używała tego na usta, chcesz, żebym nałożył to na mojego malucha?!" – zapytał. "To działa Harry, zaufaj mi" – odparła znajoma.
"Znalazłem tubkę i w chwili, gdy ją otworzyłem, zapach przeniósł mnie w czasie. Czułem się tak, jakby moja matka była właśnie tam ze mną w pokoju. Wziąłem odrobinę i zaaplikowałem ją tam na dole" – zwierzył się.
Szokujące zwierzenie księcia Harry'ego o jego penisie i mamie pobudziło internautów do dzielenia się swoją opinią. Niektórzy wręcz nie dowierzali w to, co napisał, a potem przeczytał w audiobooku książę Harry. "To jest fake, prawda? Powiedzcie mi, że to dobry montaż i że on nigdy tego nie powiedział" – pisało wielu fanów.
"Obrzydliwe, nie musimy wiedzieć o zapachach, które przywodzą u niego wspomnienia o pięknej mamie i jego częściach intymnych, to tak okropne. Czasami zbyt wiele szczegółów jest bardzo złym wyborem, to jest jeden z nich"; "Potrzebuję terapii, po odsłuchaniu tego"– reagowali.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.