Podczas niedzielnej konferencji prasowej prezydent Chorwacji Zoran Milanović otwarcie stanął po stronie Kremla. W przekazanej mediom wypowiedzi polityk powtarzał nawet hasła, typowe dla rosyjskiego reżimu.
Zdaniem prezydent, zarówno sankcje, jak i próby obalenia Putina są bez sensu. – Planem nie może być obalenie Putina, planem nie mogą być sankcje. To wszystko głupoty, dzięki którym niczego nie osiągniemy. Nawet Miloszevicia nie złamali sankcjami, skaczą tylko z wojny na wojnę, a my mamy być amerykańskimi niewolnikami? – zapytał retorycznie.
Chwilę wcześniej odniósł się z kolei do innych konfliktów zagranicznych. – Waszyngton i NATO prowadzą na Ukrainie wojnę zastępczą przeciwko Rosji i odwrotnie. Jednak gdy nie ma jasno określonego celu, wszystko może skończyć się jak w Afganistanie – stwierdził Milanović.
Niezbyt przychylną postawę wobec Ukrainy zaprezentował także w grudniu jednoizbowy parlament chorwacki. Podczas nadzwyczajnego posiedzenia politycy mieli przegłosować realizację planu szkoleniowego dla ukraińskich żołnierzy. Ustawę jednak odrzucono.
Tę decyzję od początku wspierał natomiast premier Chorwacji Andrej Plenković. Jak powiedział "konsekwencje odmowy wsparcia ofiar rosyjskiej agresji będą nękać Chorwację długo".
– Jako rząd będziemy kontynuować wspieranie Ukrainy w każdym aspekcie, jak dotychczas (...). Musimy wspierać ukraińską ścieżkę prowadzącą do wstąpienia do NATO, opierając się na zobowiązaniach z Bukaresztu z 2008 r. i Madrytu z 2022 r. Całkowita, powojenna, euroatlantycka integracja Ukrainy jest fundamentalna dla jej przyszłości i niezbędna dla europejskiego bezpieczeństwa – wskazał Plenković podczas spotkania z premier Estonii Kają Kallas w Tallinie.
To kolejna sytuacja, w której prezydent Chorwacji negatywnie odniósł się do wsparcia dla Ukrainy. Temat pojawił się pierwszy raz, kiedy chęć przystąpienia do NATO określiły neutralne dotąd Finlandia i Szwecja, o czym pisaliśmy zresztą tutaj. To wówczas prezydent Chorwacji mówił, że kraj powinien złożyć sprzeciw wobec decyzji, by "zadbać o interes mniejszości chorwackiej, która żyje w Bośni i Hercegowinie". Jak wyjaśnialiśmy, państwo od lat było pogrążone w konflikcie etnicznym.
Choć oficjalna, pozytywna decyzja w sprawie przyjęcia Szwecji i Finlandii do NATO już zapadła, ale między innymi przez działania Turcji, dokładny termin aneksji nie jest jeszcze znany.