Szef MON Mariusz Błaszczak.
Szef MON Mariusz Błaszczak. Fot. Stanislaw Bielski/REPORTER

Rząd pracuje nad jednym z najbardziej tajnych dokumentów w Polsce. Chodzi o nową Polityczno-Strategiczną Dyrektywą Obronną, czyli dokument, który określa zadania państwa w razie wybuchu wojny.

REKLAMA
  • Za naszą wschodnią granicą od niemal roku toczy się wojna. Jak widać rządzący postanowili w związku z tym przygotowywać wytyczne na wypadek konfliktu w Polsce
  • Chodzi dokładnie o nową Polityczno-Strategiczną Dyrektywą Obronną, czyli jeden z najbardziej tajnych dokumentów w naszym kraju
  • O pracach nad tym dokumentem pisze Onet. Jak podaje portal, rząd, prezydenckie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego oraz wojsko pracują nad nową Polityczno-Strategiczną Dyrektywą Obronną. Dokument ten określa zadania struktur państwa na czas zagrożenia i wojny i jest dokumentem wykonawczym do Strategii Bezpieczeństwa Narodowego.

    "Ta ostatnia została zatwierdzona przez prezydenta Andrzeja Dudę w maju 2020 r. Do tej pory jednak nie przygotowano do niej nowej dyrektywy obronnej. Dlatego nadal obowiązuje ta z 2018 r. Wybuch wojny w Ukrainie 24 lutego 2022 r. przewartościował jednak wiele zagadnień związanych z bezpieczeństwem państwa, dlatego zdaniem naszych rozmówców wymaga ona pilnej aktualizacji" – czytamy na stronie Onetu.

    Portal rozmawiał także na ten temat ze swoimi źródłami w MON i wojsku. – To jeden z najtajniejszych dokumentów w państwie. Nie mogę więc zdradzać szczegółów. Potwierdzam, jednak że rzeczywiście pracujemy nad przygotowaniem nowej dyrektywy obronnej – stwierdziła osoba związana z Ministerstwem Obrony Narodowej.

    – Zasadnicze założenia dyrektywy przygotowuje Departament Strategii i Planowania MON, ale swój udział w opracowywaniu tego dokumentu mają też dowództwa i inne struktury wojskowe – dodał innym rozmówca Onetu.

    W Polsce są systemy Patriot oraz żołnierze z USA

    Dodajmy, że w ostatnich tygodniach, aby wzmocnić bezpieczeństwo Polski, Niemcy zdecydowały o wysłaniu do naszego kraju rakiet Patriot.

    Jak informowaliśmy w poniedziałek w naTemat.pl, Bundeswehra rozpoczęła przemieszczanie systemów Patriot do Polski. Pierwsi żołnierze mieli wyruszyć z pojazdami jeszcze w poniedziałek z Bad Sülze w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.

    W grudniu 2022 roku minister obrony Mariusz Błaszczak informował, że niemieckie systemy Patriot mają trafić na Lubelszczyznę, aby zapobiegać takim sytuacjom jak wybuch rakiety w Przewodowie.

    Po propozycji byłej już minister obrony Niemiec Christine Lambrecht, która zaoferowała rozmieszczenie w Polsce patriotów, rząd poprosił jednak o przekazanie systemów Ukrainie, co wywołało krytykę.

    Ostateczne ustalenia są takie, że do Polski przyjadą trzy systemy Patriot. "Po rozmowie z niemieckim MON z rozczarowaniem przyjąłem decyzję o odrzuceniu wsparcia dla Ukrainy. Rozmieszczenie Patriotów na zachodniej Ukrainie zwiększyłoby bezpieczeństwo Polaków i Ukraińców. Przystępujemy więc do roboczych ustaleń ws. umieszczenia wyrzutni w Polsce i wpięcia ich w nasz system dowodzenia" – informował w grudniu na Twitterze Mariusz Błaszczak.