Julian Sands zaginął. Aktor znany z takich filmów, jak "Pokój z widokiem" czy "Nagi lunch" wybrał się na górską wycieczkę w piątek 13 stycznia i od tamtej pory nie wrócił. Służby poinformowały o jego zaginięciu w środę 18 stycznia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Julian Sands zaginął w piątek 13 stycznia na szlaku turystycznym w Los Angeles.
Służby poinformowały o tym fakcie w środę 18 stycznia, jednak jak przekazał Departament Szeryfa Hrabstwa San Bernardino poszukiwania zaczęły się od momentu zgłoszenia zaginięcia aktora przez jego żonę.
Sands znany był z występów w takich filmach, jak "Pokój z widokiem", "Nagi lunch" czy "Zostawić Las Vegas".
Julian Sands zaginął
Jak przekazał Departament Szeryfa Hrabstwa San Bernardino, poszukiwania Juliana Sandsa zaczęły się, gdy tylko jego żona zgłosiła jego zaginięcie. Mężczyzna zaginął w piątek 13 stycznia około godziny 19.30, kiedy wędrował po szlaku turystycznym znajdującym się 50 mil na północny wschód od Los Angeles.
Grupy poszukiwawcze musiały jednak zostać wycofane po około 24 godzinach ze względu na zagrożenie lawinowe. Na chwilę obecną poszukiwania są kontynuowane za pomocą helikoptera i drona, jednak od czterech dni nikt nie poszukuje Sandsa naziemnie. Mają być one wznowione po poprawie warunków pogodowych.
Służby jednocześnie przestrzegają turystów, by w najbliższym czasie wstrzymali się przed pieszymi wędrówkami. "Warunki są zbyt niebezpieczne i nawet bardzo doświadczeni w chodzeniu po górach ludzie mogą mieć problemy, dlatego zalecamy, żeby trzymali się z daleka od tamtego obszaru" – przekazano. Poinformowano również, że na tym obszarze w ostatnich czterech tygodni zginęły dwie osoby.
Julian Sands rozpoznawalność zdobył, dzięki zagraniu głównej roli w dramacie "Pokój z widokiem" Jamesa Ivory'ego, w którym partnerowała mu Helena Bonham Carter. Do innych znanych tytułów z jego udziałem należą takie filmy, jak "Nagi Lunch", "Zostawić Las Vegas" oraz "Czarnoksiężnik".
Jeremy Renner wrócił ze szpitala
Zagraniczne media przekazały, że Jeremy Renner wrócił już do domu. Aktor w Sylwestra został przejechany przez toczący się na ulicy ratrak, którym odśnieżał podjazd przed swoim własnym domem. Gwiazdor Marvela w krytycznym stanie został zabrany do szpitala, w którym spędził 2,5 tygodnia.
Na tym jednak koniec dobrych wieści. Wyjście Rennera ze szpitala nie oznacza bowiem niestety, że aktor w pełni wrócił do zdrowia. Portal TMZ sprecyzował, że prawa strona klatki piersiowej aktora została zmiażdżona, a górna część tułowia się zapadła.
Aktor miał też poważną ranę głowy oraz nogi.– Jest znacznie gorzej, niż ktokolwiek sądzi. Jeremy dobrze wie, że prawie umarł. Bardzo cierpiał i miał problemy z oddychaniem – powiedział informator Radar Online.
Źródło portalu dodało, że "uszkodzenie klatki piersiowej Jeremy'ego było tak poważne, że trzeba było ją zrekonstruować podczas operacji". – Do tej pory miał dwie operacje i prawdopodobnie jego noga będzie wymagała więcej w nadchodzących tygodniach. Lekarze zwykle wykonują operacje w odstępach czasu, aby dać organizmowi czas na naturalny proces gojenia i tak jest w tym przypadku – dodał informator.
Jestem psycholożką, a obecnie również studentką kulturoznawstwa. Pisanie towarzyszyło mi od zawsze w różnych formach, ale dopiero kilka lat temu podjęłam decyzję, by związać się z nim zawodowo. Zajmowałam się copywritingiem, ale największą frajdę zawsze sprawiało mi pisanie o kulturze. Interesuje się głównie literaturą i kinem we wszystkich ich odmianach – nie lubię podziału na niskie i wysokie, tylko na dobre i złe. Mój gust obejmuje zarówno Bergmana, jak i kiczowate filmy klasy B. Po godzinach piszę artykuły naukowe o horrorach, które czasem nawet ktoś czyta.